Zolczi
06-08-2011, 12:59
Trzydzieści osiem osób, w tym 31 członków amerykańskich sił specjalnych i 7 żołnierzy afgańskich, zginęło w katastrofie śmigłowca w prowincji Majdan Wardak w Afganistanie - poinformował w sobotę prezydent Afganistanu Hamid Karzaj. To jedna z największych strat osobowych Amerykanów w jednym incydencie od początku obecności w Afganistanie od 2001 roku.
W wydanym oświadczeniu Karzaj podkreślił, że przesłał kondolencje prezydentowi USA Barackowi Obamie z powodu katastrofy, do której doszło w nocy z soboty na niedzielę.
Żołnierze wracali do bazy po przeprowadzeniu operacji wojskowej. Na razie nie jest jasne w jaki sposób maszyna rozbiła się.
Wcześniej informowano, że w Afganistanie rozbił się w nocy z piątku na sobotę w prowincji Wardak śmigłowiec sił NATO.
Do strącenia śmigłowca przyznali się w rozmowie z agencją AFP talibowie, ale często biorą oni na siebie odpowiedzialność za działania, których nie przeprowadzili.
Siły NATO w Afganistanie potwierdziły, ze śmigłowiec się rozbił, ale nie podały żadnych szczegółów.
Prowincja Majdan Wardak leży na zachód od Kabulu.
onet.pl
W wydanym oświadczeniu Karzaj podkreślił, że przesłał kondolencje prezydentowi USA Barackowi Obamie z powodu katastrofy, do której doszło w nocy z soboty na niedzielę.
Żołnierze wracali do bazy po przeprowadzeniu operacji wojskowej. Na razie nie jest jasne w jaki sposób maszyna rozbiła się.
Wcześniej informowano, że w Afganistanie rozbił się w nocy z piątku na sobotę w prowincji Wardak śmigłowiec sił NATO.
Do strącenia śmigłowca przyznali się w rozmowie z agencją AFP talibowie, ale często biorą oni na siebie odpowiedzialność za działania, których nie przeprowadzili.
Siły NATO w Afganistanie potwierdziły, ze śmigłowiec się rozbił, ale nie podały żadnych szczegółów.
Prowincja Majdan Wardak leży na zachód od Kabulu.
onet.pl