Zolczi
11-07-2011, 20:25
36-letnia Hinduska odsiadująca wyrok dożywocia za zamordowanie swojego syna podczas prac w więziennej kuchni została wciągnięta i zmiażdżona przez mieszarkę do ciasta - informuje ndtv.com.
Według władz zakładu karnego w Yerawadie (zachodnie Indie), dziesięć kobiet, w tym ofiara Usha Ganpat Chavan, rozpoczęły swoją pracę w kuchni jak zwykle o godzinie 04.45. Wtedy strażniczka więzienna, Swati Vani, usłyszała dziwny hałas wydobywający się z kuchni. Kiedy Vani poszła sprawdzić co się stało, znalazła zwłoki Chavan, które były wciągnięte wewnątrz maszyny do wyrabiania ciasta.
- Gdy doszło do zdarzenia, na sali obecne były trzy kobiety, ale twierdzą one, że nie słyszały wołania o pomoc Chavan. Podejrzewamy, że musiało to się stać nagle, tak, że 35-latka nie miała szans za uratowanie się czy nawet na zawołanie o pomoc – powiedział więzienny kurator SV Khatavkar.
Zdaniem władz więzienia doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wykluczona została wersja popełnienia samobójstwa, zaśnięcia podczas pracy lub bójka więźniów.
Rodzina jednak nie wierzy w przypadek. Mąż przekonuje, że w wyniku jakichś porachunków jego żona została pchnięta na maszynę w ten sposób, by zmarła.
W niedługim czasie ma być przeprowadzona sekcja zwłok, która wskaże, co było bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety.
onet.pl
ps. SchizeQ, podobno ludzie z tego forum lubia takie historyjki ;)
Według władz zakładu karnego w Yerawadie (zachodnie Indie), dziesięć kobiet, w tym ofiara Usha Ganpat Chavan, rozpoczęły swoją pracę w kuchni jak zwykle o godzinie 04.45. Wtedy strażniczka więzienna, Swati Vani, usłyszała dziwny hałas wydobywający się z kuchni. Kiedy Vani poszła sprawdzić co się stało, znalazła zwłoki Chavan, które były wciągnięte wewnątrz maszyny do wyrabiania ciasta.
- Gdy doszło do zdarzenia, na sali obecne były trzy kobiety, ale twierdzą one, że nie słyszały wołania o pomoc Chavan. Podejrzewamy, że musiało to się stać nagle, tak, że 35-latka nie miała szans za uratowanie się czy nawet na zawołanie o pomoc – powiedział więzienny kurator SV Khatavkar.
Zdaniem władz więzienia doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wykluczona została wersja popełnienia samobójstwa, zaśnięcia podczas pracy lub bójka więźniów.
Rodzina jednak nie wierzy w przypadek. Mąż przekonuje, że w wyniku jakichś porachunków jego żona została pchnięta na maszynę w ten sposób, by zmarła.
W niedługim czasie ma być przeprowadzona sekcja zwłok, która wskaże, co było bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety.
onet.pl
ps. SchizeQ, podobno ludzie z tego forum lubia takie historyjki ;)