PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Sport Deontay Wilder ciężko znokautował Artura Szpilkę i obronił pas mistrza świata


Tomaszzz
17-01-2016, 10:42
"Artur Szpilka nie wywalczył tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Podczas gali w Nowym Jorku Polak przegrał z broniącym tytułu Deontayem Wilderem. "Szpila" dobrze zaczął walkę, ale w dziewiątej rundzie został trafiony piekielnie mocnym prawym sierpowym na szczękę i ring opuścił na noszach.

Andrzej Gołota, Tomasz Adamek, Mariusz Wach... O tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej walczyło kilku polskich pięściarzy, ale żadnemu nie udało się sięgnąć po ten prestiżowy pas. Zmienić bieg historii chciał Artur Szpilka. Zawodnik z Wieliczki dostał szansę boksowania o pas federacji World Boxing Council, dzierżony przez Deontaya Wildera.

Drogę do kariery w Stanach Zjednoczonych otworzyło Szpilce zwycięstwo nad Tomaszem Adamkiem. W 2015 roku "Szpila" stoczył w USA trzy pojedynki, wszystkie wygrywając przed czasem - jego rywale nie byli jednak zbyt wymagający. I w zasadzie bez przetarcia z kimś z szerokiej czołówki Polak od razu został rzucony na najgłębszą wodę. Otrzymał propozycję walki o mistrzostwo świata.

Zdecydowanym faworytem był przed pierwszym gongiem Deontay Wilder. "Bronze Bomber" po pas WBC sięgnął w styczniu 2015 roku, pokonując Bermane'a Stiverne'a, a potem stoczył dwie udane obrony. Spośród 35 zwycięstw na zawodowych ringach Amerykanin aż 34 odniósł przed czasem. Słynący z piekielnie mocnego ciosu Wilder nigdy nie zaznał jeszcze goryczy porażki i chciał podtrzymać tę passę.

Między Szpilką i Wilderem zawrzało w środę, gdy po raz pierwszy stanęli twarzą w twarz - doszło wówczas do małych przepychanek. Na piątkowym ważeniu obaj zawodnicy również się prowokowali. Więcej na wagę, 105,8 kilograma, wniósł Szpilka. Amerykanin okazał się o 2,1 kg lżejszy.

- Nie mogę się doczekać, aż obudzę się w sobotę rano. Otworzę oczy i będę wiedział, że to ten dzień - mówił w piątek Artur Szpilka. Polak przekonywał, że ma plan na Deontaya Wildera i że jest w stanie odebrać mu jego pas.

Tuż po godzinie 5 rano polskiego czasu Artur Szpilka i Deontay Wilder wyszli na ring. Od razu było słychać, że Polak może liczyć na wsparcie publiczności. Przy tym głośnym dopingu dla "Szpili" wybrzmiał pierwszy gong.

Artur Szpilka rozpoczął walkę bardzo dobrze. Dużo pracował na nogach, balansował tułowiem, trzymał dystans i nie dawał się trafiać Wilderowi. Przez pierwsze dwie, trzy rundy nie został trafiony ani jednym mocnym ciosem. Sam również nie zachwiał rywalem, ale spisywał się naprawdę dobrze.

Gorsza w wykonaniu Szpilki była czwarta runda. Polak zaczął się w niej odsłaniać i był bliski liczenia. Szczególnie groźny był prawy prosty Amerykanina, który budował swoją przewagę punktową.

W piątej rundzie Artur Szpilka wrócił do dobrej postawy z pierwszych starć. Próbował nawet odważniej atakować i kilka jego ciosów doszło Wildera, choć nie były to specjalnie mocne uderzenia. Gdy Amerykanin wyprowadził bezpośredni prawy, Szpilka tylko się uśmiechnął, dając do zrozumienia, że nie czuje się zagrożony.

Szósta runda nie przyniosła zbyt wielu ciosów z obu stron. W siódmej Deontay Wilder stawał się już coraz bardziej agresywny. Artur Szpilka zaczynał sprawiać wrażenie zmęczonego, niemniej wciąż starał się trzymać taktyki i próby ciosów Wildera nie były skuteczne. Krew płynąca z łuku brwiowego Polaka była efektem przypadkowego zderzenia głowami, a nie siły któregoś z uderzeń.

Ósma runda znów była dobra w wykonaniu Artura Szpilki. Coraz więcej wskazywało na to, że Polak wytrzyma do końca pojedynku. Niestety w dziewiątej rundzie "Szpila" został straszliwie ukarany.

Nieszczęścia nic nie zapowiadało, ale taki jest Deontay Wilder - nigdy nie wiadomo, kiedy jego piekielnie mocny cios dojdzie rywala. Właśnie w dziewiątym starciu Szpilka próbował trafić lewym sierpowym, przez co odsłonił się i naraził się na kontrę. Wilder wyczuł moment. Uderzył prawym sierpowym prosto na szczękę, po którym "Szpila" padł na matę jak rażony piorunem.

Od razu było widać, że liczenie nie ma większego sensu. Sędzia spojrzał w oczy półprzytomnego Artura Szpilki i przerwał pojedynek. Do Polaka od razu doskoczyli lekarze, którzy zaczęli go opatrywać. Wygląda na to, że ze Szpilką wszystko jest w porządku, dla bezpieczeństwa z ringu został on jednak zwieziony na noszach. Teraz uda się do szpitala na obserwację."

Źródło WP:

Moim zdaniem bardzo dobrze się stało, że ten łysy pajac został sprowadzony na ziemię (a raczej na deski) w tak brutalny sposób. Jak widać nokaut sprzed dwóch lat niewiele go nauczył, więc trzeba było przemówić mu do rozum znacznie ostrzej. Zero pomysłu na walkę, brak inteligencji ringowej, a przede wszystkim szacunku i godnego zachowania przed walką. Z resztą według danych, które opublikował Pan Borek wygrał jedynie jedną rundę. Nie wierzę, że taki sposób walki obrał mu trener z wyższym przeciwnikiem, o większym zasięgu ramion i lepiej zbudowanym. Po prostu nie potrafił tego planu zrealizować.

https://www.youtube.com/watch?v=7xR6zKR0bTQ

Kameleon
17-01-2016, 11:16
Było dobrze, a na pewno nic nie zapowiadało takiego zniszczenia. Podobała mi się walka Szpilki, szkoda tylko, że nie wytrzymał wszystkich rund, wtedy nawet przegrana na punkty dałaby mu wiele możliwości.
PS - gratulacje dla Polsatu, za reklamy między rundami. Kiedyś człowiek mógł się dowiedzieć co trenerzy mówią swoim podopiecznym, a aktualnie przynajmniej wiem, że w Media Markt nadal niskie ceny. Zresztą - reklama podpasek o 5 rano podczas gali boku? Porażka...

_Simon
17-01-2016, 11:35
Piekna walka czeakałem na nią i powiem szczerze ze nie lubię Szpilki nie życzyłem mu zwyciestwa i powli już myślalem coś to długo trwa atakuje czyżby było coś nie możlwiego i moze wygrać. Ale niestety z zawodnikiem tej ligi wystarczy jak widać sekuna nie uwagi i po sprawie. Nigdy nie sadziałem ogladać tą walkę że tak zakończy jednym ciosem raczej już myślałem że na punkty ale i tak w sumie by Szpilka przegrał bo i punktów miał mniej. Zrobił fajne szoł ale za dużo tego kozakowania straszenia wyzywania i skończył tam gdzie jego miejsce krzyczał tylko going down going down i coż sam poszedł going down :) Ale końcówka super jak ten Anglik wyskoczył i wyzwał na pojedynek to może być już piekna walka bo w kóncu pokonał Kliczke to już potencaił ma. Ale zanim dojdzie do tej walki to jeszcze trochę minie.

Skobel
17-01-2016, 12:21
Szkoda, wielka szkoda:) Nie lubię Szpilki za jego cwaniakowanie, ale życzyłem mu jak najlepiej w tej walce, w końcu jest Polakiem i cały naród powinien mu kibicować. Po cichu liczyłem, że Artur sprawi niespodziankę i wygra lecz niestety nie udało się... Wilder rozkręcał się z czasem...wyglądało to jakby pozwolił na okładanie się ciosami, przy czym uśpił czujność Artura i wymierzył cios ostateczny... no cóż, innym razem się uda:)

DeNilss
17-01-2016, 12:51
Nikt go nie lubi a każdy chciał żeby wygrał hehe ogarnijcie temat hahaha
Niech się cieszy ,że żyje.a jeśli ktoś myślał ,że wygra to jest tak samo głupi jak szpilka heheh

BarTrack
17-01-2016, 13:37
Szkoda, wielka szkoda:) Nie lubię Szpilki za jego cwaniakowanie, ale życzyłem mu jak najlepiej w tej walce, w końcu jest Polakiem i cały naród powinien mu kibicować. Po cichu liczyłem, że Artur sprawi niespodziankę i wygra lecz niestety nie udało się... Wilder rozkręcał się z czasem...wyglądało to jakby pozwolił na okładanie się ciosami, przy czym uśpił czujność Artura i wymierzył cios ostateczny... no cóż, innym razem się uda:)

Co się ma udać ? Nic się nie uda. Od czasu Gołoty to Polski boks nie istnieje , no może jeszcze ten lewak Darek coś tam walczył.. Zadne Adamki Szpilki Wachy i inne tego pokroju "pięsciarze". Boks się skończył na Erze Tysona, Lenoxa Lewisa czy Evander Holyfielda.również Lamon Brewster/
Wtedy chciało się wstawać o tej 3 w nocy specjalnie dla tych pięsciarzy, to były czasy.

Balans tułowiem, dobra praca nóg - pod tym względem nie można mieć do Szpilki zastrzeżeń. Dzięki temu, że Szpilka przez cały czas się ruszał Wilder miał duże problemy z wyczuciem dystansu i złapaniem swojego rytmu. Widać, ze jest jakis tam progres u niego od walki z Jennigsem , ale nic poza tym, te walki poprzednie z jakimiś tam ogórkami wygrał, ale ta walka pokazała gdzie jest miejsce szpilki. Może go ten nokaut troche nauczy pokory , moze jest " dobrym " w przekrętach na tle kibicowskim , przerzut między innymi z Wiselki na Cracovie i chodzenie w koszulce Widzewa tez swoje robi... :) Na podwórku klepał kolegów , to niech wróci na " ulice " heh..

Ogolnie jeszcze co do walki - rundy na plus 5 i 7 oraz jaki największy popełnił bląd, to by Wilder narzucil swój styl, za duzo mu pozwolił przez co to Amerykanin wykorzystał, ale to są właśnie cechy mistrzów, tych doswiadczonych w koronnej wadze. Moim zdaniem to on powinien zejśc wage niżej, może i ma wage i tężyzne fizyczną, ale powinien nabrać jeszcze doświadczenia.

Według mnie to on za szybko tę walke " wziął ", Z drugiej strony uznał, że jest gotowy, a poza tym taka okazja mogłaby się już nie powtórzyć, co nie zmienia faktu, ze hajs musi się zgadzać... ;) mimo wszsytko wstydu nie przyniósł, ma dopiero 26 lat, a doświadczenia z pojedynku z Wilderem połączone z ciężką pracą powinny zaprocentować w przyszłości

Dave al Mine
28-01-2016, 12:41
a chu j tam ze szpilką tym półmózgiem...ja tam licze że Izu Uhonoh postawi polski boks na nogi i dzięki niemu będziemy w nocy się budzić żeby zobaczyć walkę w USA o mistrzostwo

Rosen.
28-01-2016, 12:49
a chu j tam ze szpilką tym półmózgiem...ja tam licze że Izu Uhonoh postawi polski boks na nogi i dzięki niemu będziemy w nocy się budzić żeby zobaczyć walkę w USA o mistrzostwo

No jak na razie to jak Szpilka walczy z kelnerami i ich łatwo nokautuje. Jedyna różnica jest taka, że ma poukładane w głowie. Może poza tym, że wystąpi w tańcu z ''gwiazdami''

Dave al Mine
28-01-2016, 14:44
No jak na razie to jak Szpilka walczy z kelnerami i ich łatwo nokautuje. Jedyna różnica jest taka, że ma poukładane w głowie. Może poza tym, że wystąpi w tańcu z ''gwiazdami''

każdy na początku walczy z kelnerami...tak się buduje pewność siebie zawodowego boksera i nie tylko...