PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : News Armin van Buuren o muzyce tanecznej: „To, co się wznosi, musi kiedyś opaść”


MKL.
28-09-2015, 12:28
Armin van Buuren od dwóch dekad uznawany jest za największą gwiazdę trance'u. W ramach przedsmaku swojego występu na festiwalu Stereosonic, Holender udzielił wywiadu, w którym poruszył m.in kwestie obecnego stanu muzyki tanecznej, ulubionych utworów 2015 roku, sensu głosowania DJ Mag oraz tego, czy zadufani DJ-e latający prywatnymi samolotami byliby w stanie grać dla 200 osób. Zapraszam do lektury!

http://1.bp.blogspot.com/-AWQ63AGXLLI/VgNpkWLS7uI/AAAAAAAABFM/dFE_dihfyi0/s1600/Armin%2Bvan%2BBuuren%2B2.jpg

Przez dwie ostatnie dekady Armin van Buuren był największą gwiazdą trance'u. Biorąc pod uwagę rezydenturę na Ibizie, największą trasę koncertową A State of Trance w historii oraz nadchodzący album "Embrace", nie zanosi się na zmianę takiego stanu rzeczy. W ramach przedsmaku swojego występu na festiwalu Stereosonic, Holender udzielił wywiadu, w którym poruszył m.in kwestie obecnego stanu muzyki tanecznej, ulubionych utworów 2015 roku, sensu głosowania DJ Mag oraz tego, czy zadufani DJ-e latający prywatnymi samolotami byliby w stanie grać dla 200 osób. Zapraszam do lektury!

Armin van Buuren o muzyce tanecznej: „To, co się wznosi, musi kiedyś opaść” (http://www.dancemusicaristocracy.blogspot.com/2015/09/armin-van-buuren-o-muzyce-tanecznej-to-co-sie-wznosi-musi-kiedys-opasc.html)
Pierwsza sprawa: co - Twoim zdaniem - czyni DJ-a "prawdziwym"?

Bycie DJ-em nie jest jak bycie lekarzem; aby nauczyć się fachu nie musisz iść do szkoły. Zawsze powtarzam, że sztuka DJingu jest sztuką wychwycenia momentu. Jaka jest różnica między DJ-em i odtwarzaniem losowym w iTunes? DJ analizuje reakcje tłumu i dopiero później decyduje o tym czy zagrać dany utwór czy też nie. To, moim zdaniem, jest esencją DJingu: obserwacja słuchaczy i wybieranie kierunku, w którym pójdzie set na tej właśnie podstawie. Ja nie planuję z góry swoich setów. Zazwyczaj wiem, jakim utworem go rozpocznę, wybierając z pomocą swojego zespołu intro spośród 3 lub 4 różnych. Od tego momentu działam jednak intuicyjnie. Wiem, to chyba stara szkoła DJingu.

Analiza reakcji potężnego tłumu na festiwalu musi być odmienna i wymaga innych umiejętności względem małego klubu, gdzie widzisz twarze poszczególnych osób.

To prawda. Kilka tygodni temu, kiedy grałem przed naprawdę młodą publicznością w Finlandii zauważyłem, że nie reagowali na utwory instrumentalne, a na te wokalne a i owszem, więc automatycznie przerzuciłem się na granie większej ilości tych drugich. Z drugiej strony nie gram np. całych setów wokalnych. Jeśli zapraszasz Armina van Buurena, równocześnie zapraszasz brzmienie, które reprezentuje i musisz się z tym liczyć. Mimo wszystko staram się zawsze mieć kilka niespodzianek i asów w rękawie - również po to, aby nie nudzić mojej ekipy tymi samymi kawałkami granymi co tydzień. Zwyczajnie nie mogę zagrać dwa razy tego samego seta, nie mogę!

Masz jakieś ulubione tracki z gatunku trance, które usłyszałeś w tym roku?

Jasne - wiele!

Możesz podać cztery-pięć przykładów?

Jest ich teraz bardzo dużo. Naprawdę lubię kawałek "Amistad" Alexa M.O.R.P.H.'a. Niedawno wydałem kompilację zadedykowaną mojemu miksowi na Ibizie w klubie Ushuaïa, która radzi sobie całkiem nieźle w Internecie. Utwory, które znalazły się na płycie są tymi, które tam zagrałem i które bardzo lubię, gram je teraz praktycznie wszędzie. Jest też remix w klimacie uplifting, który zrobiłem dla mojej kolaboracji z Jeanem-Michelem Jarrem (jako Rising Star - przyp. red.) - jest on trochę bliższy klasycznemu trance'owi. Kolejnym utworem jest moja współpraca z Markiem Sixmą, "Panta Rhei" , która daje radę. W tym tygodniu John O'Callaghan wydał nowy track, "Meridian Bay" - zagrałem go na występie kilka dni temu. To też klasyczny trance, uwielbiam go.
https://soundcloud.com/vanditrecords/alex-morph-heatbeat-amistad

Czy myślisz, że EDM w wielkim, mainstage'owym, amerykańskim wydaniu się kończy? A może zmienia?

Myślę, że na pewno nie w najbliższym czasie. Wciąż niemal wszędzie możemy usłyszeć Major Lazer czy utwory pokroju "Sun Is Shining". Trance przeżywał trudny czas, kiedy stał się zbyt stereotypowy - to coś, co lada moment może przytrafić się także scenie EDM czy house. Jeśli coś okazuje się strzałem w dziesiątkę - reszta to kopiuje, a ludzie w końcu zaczynają się tym nudzić. Jeśli EDM będzie ewoluować, wtedy może przetrwać. Myślę, że muzyka nie jest stałą; powinna za to stale się rozwijać i iść naprzód. W tej chwili wciąż widzę olbrzymie tłumy szalejące przy festiwalowych dropach, więc na razie nie sądzę, aby trend miał się zmieniać w niedalekiej przyszłości. To prawdopodobnie zła wiadomość dla wielu ludzi, ale jest jak jest, nie? Raczej nie można tego zmienić ot tak. Ani ja, ani Ty nie możemy temu zapobiec.

Interesującą będzie obserwacja tego, jakie brzmienia kupią publikę na Stereosonic w tym roku, ponieważ line-up jest obiecujący. Wspomniałeś o Major Lazer, którzy też tam będą - zawsze dają świetne show. Widziałem ich w Brisbane, gdzie ludzie bawili się znakomicie; szczególnie w momencie, kiedy Diplo dołączył do tłumu.

Zawsze jestem o nich trochę zazdrosny! Akceptuję jednak fakt, że Armin van Buuren jest Arminem van Buurenem i robię to, co robię. Nie staram się być Major Lazer, ani też żadnym innym artystą - bo nie jestem. Wiem natomiast jakie utwory stworzyłem i jaka jest moja historia. Mimo wszystko zawsze staram się rozwijać i robić coś nowego. Nie chcę być kojarzonym z konkretnym dźwiękiem czy rzeczą, więc zawsze staram się iść naprzód, czerpiąc inspirację ze wszystkiego, co słyszę. Szczerze mówiąc czuję się nieco znudzony dyskusją o gatunkach w praktycznie każdym wywiadzie - i nie chcę, żeby miało to negatywny wydźwięk. Generalnie zauważyłem jednak, że w tym roku wszyscy pytają o to, czym jest teraz EDM oraz czym jest trance. Dla mnie najbardziej oczywistą odpowiedzią jest że to, jak kategoryzujemy muzykę jest nieistotne. Muzyka jest uzewnętrznieniem tego, co mamy w środku, nie rzeczą zaplanowaną z góry. Jeśli porównasz pierwszy album Beatlesów do ostatniego stwierdzisz, że brzmią one zupełnie inaczej. To jest to, co zawsze powtarzam ludziom - zmiany są naturalnym czynnikiem we wszystkim, co nas otacza i właśnie to sprawia, że muzyka nie umiera. Jestem naprawdę dumny ze swojego brzmienia i jeśli ktoś czuje potrzebę kategoryzowania mojej twórczości i poszufladkowania jej, ja sam stwierdziłbym, że to trance, jednak różni ludzie wygłaszają różne opinie w tym temacie. W porządku, nie zamierzam uczestniczyć w tej dyskusji; chcę po prostu tworzyć muzykę która mnie inspiruje, ekscytuje, przyprawia o gęsią skórkę czy sprawia, że ludzie szaleją na festiwalach. To jest to, co robię i to, co gram.

Słusznie. Pomijając więc poszczególne gatunki - co ekscytuje Cię najbardziej w tym roku jeśli chodzi o muzykę taneczną i o muzykę w ogóle?

Myślę, że łączenie i zacieranie granic między poszczególnymi nurtami muzycznymi. Na część muzyki tanecznej spłynęła fala krytyki, spowodowana tym, że trafia ona do mainstreamu i jest grana w radio. Częściowo się z tym zgadzam, ponieważ to było coś naszego, więc czujemy się okradzeni. Teraz ta muzyka jest ogólnodostępna, a Twoi rodzice śpiewają klubowe kawałki. To może się nie podobać, rozumiem to. Jest jednak druga strona medalu. W tym samym momencie, kiedy wielu artystów lśni swoją sławą na głównych scenach festiwali, na innych grane są świeże, undergroundowe brzmienia, które być może kiedyś zajmą ich miejsce. Niech przykładem będzie deep house, który przebył właśnie taką drogę. To tylko udowadnia, że nie stoimy w miejscu i prawdą jest, że nie zawsze zgadzam się z tym, co dzieje się na scenie EDM, jednak kim jestem aby decydować o tym, jakie dźwięki będą na topie? Po prostu robię swoje. Widzę tą krytykę na Facebooku czy Twitterze - wszyscy komentują i wszyscy mają własne zdanie, a ja po prostu twierdzę, że jeśli nie lubisz jakiejś muzyki zwyczajnie nie musisz jej słuchać - proste. Nie krytykujmy się nawzajem. Słuchaj muzyki którą kochasz, pozwól innym być sobą i reprezentować to, co chcą reprezentować. Widzę oldschoolowych DJ-ów - których nazwisk nie wymienię - będących bardzo krytycznymi wobec EDM-u. Są źli. Są źli, bo oni nie trafiają na główne sceny. Jeśli nie szanujesz czyjegoś brzmienia - nie słuchaj go. Nie ma niczego złego w tym, że to nie dla Ciebie.
Na Stereosonic będzie wiele scen, gdzie na pewno się pojawię - zawsze, gdy mam ku temu okazję zjawiam się na występach innych DJ-ów. Uwielbiam to! Dlaczego rozmiar sceny miałby być wyznacznikiem muzyki, jaką grasz? Jeśli grasz dla 200 osób i każda z nich spędza świetnie czas - to jest właśnie to, co się liczy. W tym momencie, dla tych 200 osób, jesteś najlepszym DJ-em. Właśnie tak ja to widzę.

http://3.bp.blogspot.com/-nKxpncgSVfw/VgMnUDpYxpI/AAAAAAAABE4/S-X8ZvZZgk0/s1600/Armin%2Bvan%2BBuuren-001.jpg

Wspomniałeś o Twitterze i sposobie, w jaki ludzie się tam spierają. Tendencja zdaje się narastać, aczkolwiek Ty nie bierzesz w tym udziału - plus dla Ciebie. Czy sądzisz, że twitterowe beefy szkodzą scenie?

I tak i nie. Rzecz w tym, że nie mają one żadnego znaczenia, a Ty jedynie tracisz swoją energię. W przeszłości brałem udział w niektórych dyskusjach, z których dziś się śmieję. Co prawda śledzę te spory, mam swój zespół monitorujący Facebooka jak i Twittera i czasem o tym rozmawiamy, jednak nie jest to nic istotnego. Każdy powinien poświęcić ten czas na produktywne działania w studio, na to zawsze warto zachować swoje siły. Nie chcę krytykować cudzych zachowań, mamy wolność słowa i możesz robić to, na co masz ochotę, jednak są nawet ludzie, którzy krytykują "Bohemian Rhapsody" Queen czy najlepsze dzieła Bacha bądź Beethovena. Nigdy nie powstała jeszcze muzyka lub - jak w tym przypadku - sztuka, która zadowoliłaby wszystkich naraz. Po co wzajemnie się krytykować? Jeśli nie lubisz konkretnych brzmień, nie słuchaj ich. Nie musisz i nie ma w tym niczego złego, takie jest moje zdanie.

To bardzo zdrowe podejście.

Nie widzę sensu w czepianiu się innych. Każdy stara się utrzymać, każdy stara się robić to, co kocha. Powinniśmy się więc wzajemnie szanować. Wiem, że brzmię jak dziadek, jednak zwyczajnie nie widzę sensu w takich działaniach - czy to względem starszych czy też młodszych DJ-ów. Słyszałem już wiele gównianych setów od znakomitych DJ-ów, które mi się nie podobały, jak i znakomitych setów od gównianych DJ-ów. Bywa różnie, jednak jaki cel przyświeca ludziom dołączających się do dyskusji pt. "jesteś beznadziejny"?
W sporym stopniu jest to spowodowane zazdrością. To moim zdaniem jest jedna ze złych stron całego głosowania DJ Mag, gdzie wszyscy chcą ze sobą konkurować. Stary, to muzyka. Nie było głosowania wyłaniającego kto był lepszy, Beatlesi czy Rolling Stonesi.

Była co prawda lista Top of the Pops, jednak nie sądzę, aby decydowały w niej głosy - może poza głosem ich portfeli.

Dokładnie. Muzyka jest muzyką i niech tak pozostanie. Jakiś koleś w garniturze wymyślił kiedyś listę top 40. "To nagranie sprzedaje się najlepiej"!

Więc nie bierzesz udziału w wyścigu szczurów listy DJ Mag; masz może jakiegoś faworyta do zwycięstwa?

Sam nie wiem. Jedno jest pewne - w grze zostało trzech graczy: Martin Garrix, Dimitri Vegas & Like Mike oraz Hardwell. Myślę, że cała trójka zasługuje na zwycięstwo. Zrobili wiele dla sceny, są młodzi i mają potężną rzeszę fanów na stronach społecznościowych. To ostatnie stało się bardzo istotne, wkład włożony w swoją prezencję w Internecie jest wyjątkowo ważny. Jest to wielka różnica względem przeszłości.

Wszyscy są bardzo młodzi. Podczas mojego wywiadu z Martinem Garrixem wspominał on o ukończeniu szkoły - to przypomniało mi o tym, że to jeszcze dzieciak.

Jest też wyjątkowo utalentowany.

Czy myślisz, że gdybyś został sławny w tak młodym wieku miałoby to wpływ na to, kim się stałeś?

Tak, myślę, że tak. Wydaje mi się, że w pewnym sensie miałem sporo szczęścia, że moja kariera rozwijała się stopniowo. Przez 10 lat grałem w klubach. Oczywiście okazjonalnie zagrałem na jakimś festiwalu, ale to były wyjątki - teraz jest na odwrót. Im trudniejszą drogę przebędziesz, tym trudniej będzie Cię zatrzymać. Nie mam nic przeciwko grze w klubie dla 200 osób.
Martin jest naprawdę fajnym gościem i mam nadzieję, że tak pozostanie, jednak to, co się wznosi musi kiedyś upaść. Nawet Madonna nie jest już królową popu; zawsze przychodzi moment, kiedy nie jesteś już numerem jeden - co wtedy zrobisz? Popadniesz w depresję? Czy będziesz mógł wrócić do klubów i grać dla 400 osób zamiast gry dla 40 tysięcy? To jest to, co mnie martwi, widzę to dookoła siebie: Ci kolesie lecący w prywatnych samolotach są tak zadufani w sobie, że nawet nie odpisują na zwykłą wiadomość w stylu "co tam?" - może są zbyt zajęci, nie wiem. Czy można wrócić do podstaw i odkryć siebie na nowo? To ciekawe. Myślę, że zobaczymy całkiem sporo DJ-ów, którzy będą do tego zmuszeni.



Źródło: inthemix.com.au (http://www.inthemix.com.au/features/61227/What_goes_up_must_come_down_Armin_van_Buuren_talks _dance_music_in_2015)



http://2.bp.blogspot.com/-G-xLAPQ4Qpo/VgFsRG7qKII/AAAAAAAAA10/8gGDa1Grmo4/s400-r/Dance%2BMusic%2BAristocracy%2B2.png

Śledź mnie na DanceMusicAristocracy.blogspot.com (http://www.dancemusicaristocracy.blogspot.com/) oraz na portalach społecznościowych aby być na bieżąco m.in. z newsami, wywiadami, artykułami i recenzjami ze świata muzyki elektronicznej:
http://www.dancemusicaristocracy.blogspot.com/favicon.ico (http://www.dancemusicaristocracy.blogspot.com/)https://www.facebook.com/favicon.ico (https://www.facebook.com/DanceMusicAristocracy)https://soundcloud.com/favicon.ico (https://soundcloud.com/dancemusicaristocracy)https://twitter.com/favicon.ico (https://twitter.com/dmaristocracy)http://youtube.com/favicon.ico (https://www.youtube.com/channel/UC8ikGNEPIg_FN7pKhL-Ribw)http://38.media.tumblr.com/avatar_68dc0038dd98_16.png (https://www.mixcloud.com/dancemusicaristocracy/)

Uciex
29-09-2015, 13:03
W tej chwili wciąż widzę olbrzymie tłumy szalejące przy festiwalowych dropach
Nono... dropy w muzyce trance, dropy na imprezach i tak to się kręci współcześnie po ASOTowemu ;)

Wywiad całkiem ciekawy, ale ile w tym mówi ze szczerością i swoim własnym przekonaniem to nie wiem, ale przeczuwam, że niewiele.

W końcu to on niszczy scenę trance, grając w setach jakieś techowe big roomy byłych trensowców.

Davy
29-09-2015, 15:05
Ciekawy i godny uwagi wywiad :)

HEX MOON
29-09-2015, 15:07
Mając taki sprzęt i robić taką muzykę to aż mnie ściska ale z bólu gdzie te trensy

Matan Zajcev
29-09-2015, 19:28
Nono... dropy w muzyce trance, dropy na imprezach i tak to się kręci współcześnie po ASOTowemu ;)

Wywiad całkiem ciekawy, ale ile w tym mówi ze szczerością i swoim własnym przekonaniem to nie wiem, ale przeczuwam, że niewiele.

W końcu to on niszczy scenę trance, grając w setach jakieś techowe big roomy byłych trensowców.

No właśnie sęk w tym, że on jest w tym wywiadzie szczery do bólu. Potrafi przyznać, że dziś muzyka wygląda inaczej niż kiedyś, że wie o hejterach i ma na nich wyje... Przyznaje, że gra bardziej popularne tracki dla publiki, a nie dla siebie (obserwuje co ludzie lubią i przy czym się dobrze bawią). Nie wiem, gdzie ty tam widzisz brak szczerości.

Sportwell
29-09-2015, 20:26
Można grać i dla publiki, ale trzeba przy swoich setach zachować klasę i pewien poziom grania, poniżej którego nie zejdziesz pomimo presji trendów - a wielu, w tym Armin, tej presji po prostu nie przetrzymuje. ASOTów kiedyś słuchałem naprawdę sporo, wyselekcjonowałem sobie z nich całą masę dobrych kawałków ale mając kontakt z tą audycją parę tygodni temu byłem bardzo zawiedziony. Jeśli chodzi o twórczość Armina, to on sam mi nigdy tak naprawdę nie podchodził, ale dawny ASOT to jest dla mnie historia muzyki trance i oby te seciory były dostępne do pobrania jak najdłużej, żeby te młodsze pokolenia - w tym i moje - zechciało kiedyś sprawdzić jak trance brzmiał dawniej. Może nawet im się spodoba. Gorzej, jeśli powiedzą, że to gówno.

deniol96
29-09-2015, 20:30
Przyznaje, że gra bardziej popularne tracki dla publiki, a nie dla siebie (obserwuje co ludzie lubią i przy czym się dobrze bawią).

i właśnie wydaje mi się że tym właśnie jest bycie DJ'em. Najważniejsza zasada to gra dla publiki tak aby się podobało. To się tyczy niemal wszystkich topowych DJ którym wytykana jest zmiana gatunku a nawet określana przez niektórych ZDRADA gatunku. Najlepszym przykładem jest właśnie Tiesto. Chyba pod każdym jego współczesnym teledyskiem na YT jest komentarz typu "Tiesto Trance
" itp. Skoro bigroom'owe hopsa hopsa jest w modzie i trzęsie festiwalami to dlaczego mieliby tego nie grać? Są wykonawcy którzy konsekwentnie grają trance i nie zapowiada się na to by mieli zmienić klimaty no ale bądźmy szczerzy. Grono ich fanów jest o wiele węższe a ich sety nie mają szans znaleźć się na Main Stage'ach Tomorrowlandu, UMF i tym pochodne jako gwiazdy wieczoru bo to po prostu nie przejdzie.

Podsumowując ja zawsze wychodzę z założenia aby nie dzielić fanów muzyki. Festiwale i koncerty to nieliczne miejsca na ziemi gdzie nie ma podziałów. Każdy jest równy i wszyscy dobrze się bawią. Muzyka jest w tym najważniejsza ale skoro ludzie KOCHAJĄ równo skakać w dropie to dlaczego teraz mamy stać z boku i narzekać "to nie to co kiedyś...".
"LIVE TODAY, LOVE TOMORROW, UNITE FOREVER" :happy:

Satellite Vision
29-09-2015, 22:13
skoro ludzie KOCHAJĄ równo skakać w dropie to dlaczego teraz mamy stać z boku i narzekać To co mamy iść ślepo za innymi jak bezmyślne owce w stadzie bez własnego zdania ? Bo co ? Bo to jest teraz modne ? Bez sensu ;/ Tylko zdechłe ryby płyną z prądem. Widzę, że tu niektórzy są zaślepieni tym takim pieprzeniem "gwiazdek". Oni z was się śmieją bo mają z was wielgachną kasiore a wy sobie myślicie nie wiadomo co, że jacy to oni są wrażliwymi artystami. Wciskają wam kit a wy to wszystko łykacie jak naiwne dzieci.

kellrez
29-09-2015, 22:19
Armin zdaje sobie sprawę, że jego najlepszy czas już minął. I teraz będzie zmierzał w drugą stronę.. i nie zmieni tego nic, choćby zaczął grywać same hity popowe.. Chociaż oczywiste było, że puszczanie tego co modne chwile dłużej go utrzyma w czołówce.

CJ Priorytet
29-09-2015, 23:10
Dobry wywiad muszę przyznać :) Kilka konkretów i trochę farmazonu od Armina w stylu "Jeśli nie lubisz konkretnych brzmień, nie słuchaj ich" Wiadomo, co nie znaczy że trzeba się tłumaczyć w taki sposób, tutaj dla przykładu podam iż niejaki pan Marcus Schossow znany b. dobrze ze sceny trance (osobiście nie przepadałem za jego stylem klasycznym) potrafi bez problemu rozwiązać problem z płynięciem w top scenę i underground tworząc muzykę pod aliasem Oliver Englafjord i to w kierunku bardziej artystycznym i undergroudnowym ! coś pięknego połączenie stylu ambient, minimal, deep i technicznych brzmień każdy może sobie po swojemu ocenić, polecam ostatnio wydany na tygodniach album "Myrki Heima" Alias wymyślił aby nie wytworzyć negatywnego odbioru przez jego fanów jako marka Schossow i ja go rozumiem ! Bo tutaj nie chodzi o to że tworzy muzykę pod publikę, bo wiadomo że to jest jego także praca i chcę zarabiać można powiedzieć na głupocie osłów którzy idą w kierunku hitów bez własnego stylu tylko za grupami innych i nie ma co owijać w bawełnę, to jest brutalna prawda którą ludzie albo przyjmą na klatę albo nie, w sumie mniejsza o to to indywidualna sprawa i nie chcę mi się już siać fermentu... Tak czy siak pragnę tutaj przedstawić nastawienie, jak się chcę to można połączyć zarobki z pasją i tutaj jest to pięknie przedstawione. Więc tłumaczenia się Armina są bez podstawne i widać że uważa na słówka aby nie stracił na popularności ale jako osoba która była czy tam jest pionierem trance mogłaby wpaść na podobny pomysł i np. wykorzystać alias Rising Star jako projekt artystyczny a on pojechał w kolejny fame z Michel Jarr'em i kasa płynie, zobaczymy co dalej, osobiście wolałbym aby grał dla tych 400 osób :) (Wiadomo dlaczego) ale skoro dobrze mu w tym komercyjnym świecie i kasa leci to niech tak jest, skoro go to jara, sam sobie zaprzecza mówiąc że jest dumny ze swoich dźwięków. Natomiast cieszy mnie fakt iż ceni sobie mimo wszystko klasyczne brzmienia trance'u i powiedzenie że "To, co się wznosi, musi kiedyś opaść" ;)

Sportwell
01-10-2015, 13:06
Najważniejsza zasada to gra dla publiki tak aby się podobało. To się tyczy niemal wszystkich topowych DJ którym wytykana jest zmiana gatunku a nawet określana przez niektórych ZDRADA gatunku. Najlepszym przykładem jest właśnie Tiesto. Chyba pod każdym jego współczesnym teledyskiem na YT jest komentarz typu "Tiesto Trance
" itp. Skoro bigroom'owe hopsa hopsa jest w modzie i trzęsie festiwalami to dlaczego mieliby tego nie grać? Są wykonawcy którzy konsekwentnie grają trance i nie zapowiada się na to by mieli zmienić klimaty no ale bądźmy szczerzy. Grono ich fanów jest o wiele węższe a ich sety nie mają szans znaleźć się na Main Stage'ach Tomorrowlandu, UMF i tym pochodne jako gwiazdy wieczoru bo to po prostu nie przejdzie.
Powiem Ci, że to jest podejście którego ja na przykład kompletnie nie rozumiem. To skoro taki Tiesto nie znajdzie się na mainstage takiego i takiego festiwalu to co takiego jest w tym złego, jeśli większość artystów gra tam podobne, oklepane kawałki, które przemawiają tylko do ludzi, którzy nigdy wcześniej nie mieli kontaktu z muzyką elektroniczną? Moim zdaniem tacy ludzie jak on powinni trzymać się od takich imprez z daleka i konsekwentnie grać dalej swoje i trzymać z fanami, którzy byli z nim od samego początku, ale zobaczył gdzie leży hajs i tam poszedł, więc na ten hejt nie ma co się dziwić. Stary, nie wierzę, że nie stać go na coś więcej niż kawałki z Busta Rhymes i Secrets - nie wierzę, bo spod jego rąk wyszło parę naprawdę fajnych utworów. No ale niestety tak to jest, że pieniądze to jest wartość, za którą ludzie będą w stanie sprzedać nawet własne imię i własną historię i własną markę... Nie odszedłby od trance'u i nie zmienił repertuaru, gdyby mu nie zaświecili zielonymi przed oczami.

Dj Emass
11-10-2015, 20:33
"Słyszałem już wiele gównianych setów od znakomitych DJ-ów, które mi się nie podobały, jak i znakomitych setów od gównianych DJ-ów" i pozamiatane :)

orwell14
11-10-2015, 23:02
W końcu to on niszczy scenę trance, grając w setach jakieś techowe big roomy byłych trensowców.

Krata piw dla Ciebie kolego, za to stwierdzenie. :piwo:

Adriano77
12-10-2015, 10:09
Tak, i on twierdzi ze nigdy nie gra tego samego po swoich setach. Wystatczy zobaczyc nawet na dwie tracklisty i widac ze potragi pol roku grac te same utwory ! Toz to smiech na sali. Armin koncz, wstydu oszczedz :)

FraQu
12-10-2015, 13:19
Tak, i on twierdzi ze nigdy nie gra tego samego po swoich setach. Wystatczy zobaczyc nawet na dwie tracklisty i widac ze potragi pol roku grac te same utwory ! Toz to smiech na sali. Armin koncz, wstydu oszczedz :)

Dokładnie On gra ten sam set w 80% od Kwietnia wystarczy odwiedzić 1001tracklist aby się przekonać.Co do wywiadu niby dobrze mówi, ale czy szczerze skoro kłamie w tej kwesti...?

Ponczus
12-10-2015, 13:44
Ja myślę że niektórzy tutaj nie odróżniają festiwali typu Tomorrowland (gdzie ludzie z całego świata chcą się dobrze bawić przy wszystkich rytmach muzyki, więc taki Armin gra bigroom bo to teraz w modzie, ludzie chcą skakać przy dobrych skocznych bitach) od np ASOT 700 gdzie można posłuchać Trance. Jestem wielkim fanem muzyki trance, słucham każdej audycji od 8 lat. Rozumiem Armina i cieszę się że gra pod publiczność. Dla mnie zawsze będzie wielką gwiazdą, pokazuje że może być uniwersalny po to by fani byli zadowoleni z jego gry.

CJ Priorytet
12-10-2015, 18:59
Pytanie tylko na ile można ocenić dzisiejszy ASOT ? ehhh To że ludzie chcą sobie poskakać "przy wszystkich rytmach muzyki ?" To niech sobie jadą na tecno brege do Brazyli gdzie tam wybawili by się przy takim gównie prawdopodobnie jeszcze lepiej niż przy big roomach, przy okazji nie spieprzyli by sceny trance'owej i innych.

szymek94
13-10-2015, 18:18
Ja to powiem jedno, dla mnie ten cały Armin, jak i też ta jego audycja + event są już skończeni. Gościu w tym roku wydał jeden utwór z pod Rising Star + remol do gry o tron które były genialne a reszta ? Za przeproszeniem gówniane szmiry jakie on wydał od 2013 po przemierze albumu Intense aż do dziś. A audycja i event ? Ok pierwsza jest muląca bigroomy itp., natomiast druga już na plus ale to już nie to samo co kiedyś. A Event po prostu żenada. . . Taka jest moja opinia.

Sportwell
14-10-2015, 01:01
Ludzie chcą skakać przy skocznych bitach? Nie. Gusta się nie zmieniły, tylko ludzie. Ci, którzy słuchają trance'u od dawna są zawiedzeni tym co się dzieje z tą muzyką dzisiaj i co się dzieje z A State of Trance. Po prostu nowe pokolenie zajarane big-roomami wchodzi jak wirus do wszystkich tych środowisk muzycznych i nie musząc pytać nikogo o zdanie po prostu siłą swojej ilości zmieniają tą muzykę na gorszą = taką, która będzie łatwo wpadać w ucho. Jeszcze parę lat temu, bezpośrednio przed maturami w 2012 słuchałem ASOTów z 2007 roku i z kilkudziesięciu setów wyselekcjonowałem sobie całe mnóstwo dobrych kawałków, które gdzieś tam dzisiaj sobie leżą na dysku - odświeżam je sobie czasem, żeby sobie przypomnieć tamte zajebiste dni. Ale to co puszcza teraz Armin na swojej audycji to już jest naprawdę dno i poważnie serce mi się łamie, jak patrzę na ten bigroomowy wirus wpierdalający się wszędzie, czy to ASOTy, czy to Tomorrowland, czy to Sunrise'y (gdzie w przeciągu ostatnich trzech czy czterech lat lat line-up został podporządkowany w 90% pod bigroomy) czy nawet Mayday będący świętem muzyki techno!! Chore czasy, ludzie, chore czasy.