PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Pendolino bez prądu ... to dopiero problem! / PO żegna się z Polakami-kolejny podatek


PostScriptum
11-08-2015, 23:18
1.

W kraju brakuje prądu.


To głównie wina pogody, ale też braku rozwiązań awaryjnych na taką ewentualność. Sytuacja jest ekstremalna. Fabryki przerywają produkcję, co będzie skutkowało miliardowymi stratami dla gospodarki. Będzie kolejna dziura do załatania, a gdzie kasa na obietnice polityków? Niektóre Nowosolskie fabryki dziś przerwały produkcję. 20-sty stopień zasilania, to dramat dla zakładów pracujących w ruchu ciągłym. Takie ogłaszane komunikaty o stopniach zasilania pamiętam ze stanu wojennego. Myślałem, że te czasy już nigdy nie wrócą. Kiepski stan polskiej energetyki, to kolejny dowód na nieudolność KOLEJNYCH rządów. Polska energetyka w dużej mierze leży, a przynajmniej się nie rozwija. O elektrowni atomowej od kilkudziesięciu lat tylko się mówi, a kolejni prezesi powoływani do spółki widma, zgarniają krocie. Ta dramatyczna sytuacja była do przewidzenia. Klimat się zmienia. Jednak wyłączeniami prądu fabryki zostały zaskoczone z dnia na dzień. Może w Pendolino, którym podróżowała Pani Premier po Polsce zabrakło prądu i dopiero teraz wzięto ten strategiczny temat na tapetę?
Rozumiem, że pogoda, że żar leje się z nieba, że niski stan Wisły uniemożliwia efektywne chłodzenie turbin... itd. itp. Ale to było do przewidzenia.
Nie od dziś też wiadomo, jaki jest stan polskiej energetyki. W elektrowniach brakuje prądu, trzeba budować nowe, ale fatalny jest też stan linii przesyłowych, które są w gorszym stanie, niż przed 1989 rokiem. Wtedy przynajmniej były w miarę nowe. Dzisiaj budowa nowych linii, szczególnie wysokiego napięcia, choćby 110 kV, jest utrudniona i bardzo ograniczona koślawym prawem, brakiem spec ustawy o realizacji inwestycji liniowych i strategicznych (Euro 2012 się skończyło, o temacie zapomniano), czy choćby brakiem definicji inwestycji celu publicznego, do których nie zalicza się linii energetycznych. A za sprzedaż strategicznej spółki "PKP Energetyka", zajmującej się m.in. przesyłem prądu, osoby odpowiedzialne powinny stanąć, jeśli nie przed prokuratorem, to przed Trybunałem Stanu. Jak ma się rozwijać polska gospodarka? Gdzie mają powstawać nowe miejsca pracy? W fabrykach bez prądu? Co ja mam powiedzieć inwestorom, z którymi prowadzę zaawansowane negocjacje, kiedy zapytają mnie: "co to jest panie prezydencie 20-sty stopień zasilania"?
Politycy dyskutują na temat in vitro, zajmują się związkami partnerskimi i wieloma innymi tematami zastępczymi. Przyszli rządzący obiecują gruszki na wierzbie, bez zastanawiania się nad tym, skąd wziąć kasę na realizację tych obietnic? Czy ktoś słyszał i widział w TV polityków dyskutujących poważnie o gospodarce? Czy ktoś widział w TV choćby wicepremiera, ministra gospodarki, Janusza Piechocińskiego, mówiącego o gospodarce?
Nerwy biorą, kiedy my, tu na dole, wypruwamy flaki, żeby zrobić coś z niczego, a w tym czasie politycy zajmują się przede wszystkim sami sobą, miejscami na listach wyborczych i wzajemnymi połajankami, a fabryki stają. I można dyskutować na ile winna jest w tym pogoda, a na ile brak przewidywalności i zaangażowania w gospodarkę polityków?

P.S. Mam świadomość tego, że za 20sty stopień zasilania dzisiaj nie są wprost odpowiedzialni obecni politycy … problem leży dzisiaj przede wszystkim w POGODZIE i za brak inwestycji, dających zabezpieczenie na taką ewentualność, można mieć do polityków pretensje. Przy okazji można wytknąć kolejnym rządom, powtarzam: KOLEJNYM, brak troski o polską energetykę.
Mam świadomość tego, że wszystkie Elektrownie i Elektrociepłownie w Polsce korzystają z systemów chłodzenia różnych części, biorących udział w wytwarzaniu energii (tzw. chłodnice oleju i innych części). Duże elektrownie wykorzystują do chłodzenia wodę z rzek, które gdzieś są w pobliżu. Tej wody jest raz za dużo, raz za mało, jak w tym wypadku. Drżymy przed wielką wodą, a teraz drżymy przed brakiem prądu. Dziś w Warszawie jest TYLKO 50 cm wody !!!! Stan Odry dramatycznie niski. Mam świadomość, że BRAK wody do chłodzenia – jest przede wszystkim powodem tego dzisiejszego kryzysu!!! Ale czy brakowi wody, choćby na Odrze przez budowę zbiorników retencyjnych, takich jak w Raciborzu Dolnym, można było zapobiec? Elektrociepłownia „Zielona Góra” jest na kresie produkcji – ale tu produkuje się prąd przede wszystkim z Turbiny Gazowej – a jednym z czynników, od którego uzależniona jest wydajność, jest temperatura powierza wlotowego – która jest BARDZO wysoka (czym niższa tym lepsza !!! )… Tu rady nie ma. Energetycy Zielonogórscy wodę na systemy chłodzenia sami sobie chłodzą, ale 4 potężne chłodnie wentylatorowe chodzą na MAXa i też jest obawa, bo wysokie temperatury są na wielu elementach które wymagają chłodzenia ….
Ja to rozumiem. Co nie zmienia faktu, że poprzez pewne rozwiązania wyprzedzające, wielu sytuacjom można by zapobiec. A gospodarka nie przyjmuje tłumaczeń, albo hula, albo stoi."

Pendolino bez prądu ... to dopiero problem! - Wadim Tyszkiewicz - mPolska24 (http://www.mpolska24.pl/post/9342/pendolino-bez-pradu-to-dopiero-problem)



A poniżej artykuł sprzed ROKU, który właśnie mówi o problemie braku prądu. Sprzed ROKU a nie zmieniło się nic (no w sumie mamy związki partnerskie i nauczanie sexualne dla sześciolatków co nie? :D pssst... bo przecież to było najwążniejsze zdaniem TV)


"Czekają nas planowe przerwy w dostawie prądu. "Wszystko na to wskazuje"

Brzmi nieprawdopodobnie, ale to nie żart. Już od przyszłego roku możemy zmagać się z niedoborami energii elektrycznej, a to za sprawą opóźnień w kluczowych inwestycjach w infrastrukturę energetyczną.

Obecnie budowane są trzy duże bloki energetyczne: w Kozienicach, Opolu i Jaworznie, których koszt przekroczy 20 mld zł. Gdy zostaną uruchomione, dostarczą do systemu ponad 3,7 tys. MW. Problem w tym, że tylko inwestycja Enei w Kozienicach ruszyła zgodnie z planem – informuje "Rzeczpospolita".

Z tego właśnie powodu wizja planowanego wyłączania prądu w najbliższym czasie jest bardzo realna. – Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z planowanymi wyłączeniami prądu w najbliższych latach w związku z niedoborami mocy. Do wyłączenia są bloki o mocy 6 tys. MW. W budowie tylko ok. 3,5 tys. MW, a inwestycje są mocno opóźnione – zauważa w gazecie Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych.

Specjaliści zauważają, że niedobory energii są pewnikiem, a wątpliwości dotyczą jedynie tego, jak dużo prądu nam zabraknie. Sytuację mogę uratować mniejsze inwestycje takie jak, będąca już na ukończeniu, elektrociepłownia Stalowa Wola (PGNiG i Tauron) oraz Włocławek (PKN Orlen)."

Czekają nas planowe przerwy w dostawie prądu. "Wszystko na to wskazuje" | naTemat.pl (http://natemat.pl/105979,ciemnosc-widze-ciemnosc-od-2015-roku-moze-zabraknac-w-polsce-pradu)


Na koniec tego tematu jako uzupełnienie:


Zaniedbania ekipy PO-PSL w zakresie bezpieczeństwa energetycznego są porażające. 8 lat przebywania u władzy ludzi pokroju Ewy Kopacz czy Donalda Tuska doprowadziło do sytuacji, w której kilkudniowe upały lub mrozy mogą spowodować trwałe zaniki zasilania na obszarze całego kraju. Tak właśnie się dzieje, kiedy rządzący - zamiast budować nowe elektrownie i dbać o strategiczne interesy - wolą haratać w gałę i tłuc w oddanych telewizjach jałowy pijar o "zielonej wyspie" i "złotym okresie", w którym rzekomo przyszło nam żyć. Czas pogonić tę bandę złodziei i nieudaczników!


Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE - czyli państwowy operator systemu przesyłu energii w Polsce) wydały wczoraj komunikat, zgodnie z którym na terytorium całego kraju możliwe są ograniczenia w dostawach prądu. Premier Ewa Kopacz, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, przyznała: "- Częściowe ograniczenia będą dotykać ponad 1600 przedsiębiorstw (...). Będziemy robić wszystko, by ograniczenia w dostawach prądu były jak najmniej uciążliwe dla tych, dla których te ograniczenia będą stosowane". Jednocześnie premier zaapelowała do Polaków o "obywatelską postawę", zgodnie z którą mamy ograniczyć zużycie prądu między 11.00 a 15.00 (sic!).

Oficjalnie wszystkiemu winne są kilkudniowe upały, które mocno zmniejszają potencjał produkcyjny zlokalizowanych w naszym kraju elektrowni. To wersja pro-rządowych mediów. Rzeczywistym jednak powodem tej kryzysowej sytuacji są gigantyczne zaniedbania platformianej ekipy, która mimo ostrzeżeń ekspertów, przez blisko 8 lat miała gdzieś bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Zamiast skupić się na realnych działaniach i budować nowe elektrownie, przedstawiciele rządu woleli haratać w gałę i tłuc w oddanych mediach jałowy pijar o "zielonej wyspie" i "złotym okresie", w którym rzekomo przyszło nam żyć.



Co ciekawe - Ministerstwo Gospodarki już w sierpniu 2013 roku wydało po cichu dokument pt.: "Sprawozdanie w wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej". Wynikało z niego, że w ciągu kolejnych 3-4 lat Polsce zaczną występować energetyczne blackouty, czyli długotrwałe zaniki zasilania na dużym obszarze kraju. Ryzyko miało być szczególnie wielkie w okresach szczytowego zużycia energii elektrycznej, tj. podczas silnych mrozów zimą i ekstremalnych upałów latem. Zgodnie z tym dokumentem latem 2016 roku ma nam zabraknąć 520 MW, natomiast zimą 2017 roku już nawet 1100 MW. Tymczasem oficjalne informacje z wczoraj mówiły, iż nieplanowane ubytki mocy w krajowych elektrowniach już teraz wynoszą prawie 2500 MW i w następnych dniach mogą się dramatycznie powiększać!

Dlaczego w Polsce brakuje energii elektrycznej? Wszystko przez... unijną politykę "klimatyczną", na którą bezrefleksyjną zgodę wyraził najpierw Donald Tusk, a w ubiegłym roku potwierdziła ją Ewa Kopacz. Zgodnie z wyśrubowanymi normami unijnych eurokratów polscy producenci prądu muszą stopniowo wyłączać z użytkowania stare bloki elektrowni węglowych (do lata 2016 roku trzeba wyłączyć bloki działających w naszym kraju elektrowni o łącznej mocy 3000 MW). Problem by nie istniał, gdyby rząd Platformy Obywatelskiej na miejsce wyłączanych bloków zdołał wybudować nowe elektrownie. Niestety, przez blisko 8 lat rządów tej ekipy, w Polsce nie powstała ani jedna nowa elektrownia o dużej mocy. Większość strategicznych inwestycji dotyczących bezpieczeństwa energetycznego kraju, których realizacja miała nastąpić w ciągu ostatnich kilku lat, albo nie wyszła jeszcze z fazy projektowej (np. elektrownia atomowa, gdzie od 6 lat trwa proces wyboru jej lokalizacja, mimo że w tym celu wydano już ponad 182 miliony złotych i wielu platformianych kolesi wzbogaciło się atomowymi pensjami za zasiadanie w zarządach specjalnych spółek), albo jest blokowana przez ekologów (elektrownia w Opolu i Rajkowach), albo z niewiadomych przyczyn jest anulowana (np. elektrownia w Ostrołęce, na którą nadzorowana przez Skarb Państwa spółka Energa miała już wydać 200 mln zł).

Fakty są takie, że Ewa Kopacz zaczęła gasić światło nad Polską. Dodatkowo urządza przy tym kabaret, kiedy odwołuje się do "obywatelskiej postawy", zgodnie z którą mamy ograniczać zużycie prądu między 11.00 a 15.00... Mam już serdecznie dosyć tego "teoretycznego państwa" serwowanego przez ekipę Platformy! Gdzie nie spojrzeć, tam czarna rozpacz, syf i przekręty. Młodzi ludzie wyjeżdżają, zadłużenie publiczne rośnie, ZUS nieuchronnie zmierza do bankructwa, stocznie zlikwidowane, majątek wyprzedany za bezcen, drenaż kapitału trwa w najlepsze, a teraz jeszcze prądu zaczyna brakować. Dobrze, że nie ma deszczu, bo by się jeszcze okazało, że wałów przeciwpowodziowych również nie ma (mimo kilku powodzi w ostatnich latach). Czas najwyższy pogonić tę bandę pasożytów, partaczy i złodziei! Koniec z pobłażliwością. Za lata zaniedbań muszą ponieść konsekwencje!"http://niewygodne.info.pl/artykul5/02416-Kopacz-gasi-swiatlo-nad-Polska.htm

2.


PO żegna się z Polakami w wielkim stylu: Wprowadzi podatek katastralny


Nawet kilkudziesięciokrotnie mogą wzrosnąć obciążenia nakładane na właścicieli nieruchomości, jeśli w Polsce zostanie wprowadzony podatek katastralny. Może to nastąpić przed 2020 r. Danina ta zastąpiłaby podatek od nieruchomości, a pobierana byłaby od wartości, a nie od powierzchni nieruchomości. Szczególnie dotknęłoby to właścicieli mieszkań w starych kamienicach w centrach miast.

– Podatek katastralny to podatek od wartości nieruchomości, a zatem im droższa nieruchomość, tym większy podatek – podkreśla dr Rafał Parvi z Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu. – Podatek ten w krajach Unii Europejskiej wynosi średnio 2-3 proc. wartości nieruchomości, a zatem roczny podatek od mieszkania ok. 100-metrowego wartego 350 tys. zł w starym budownictwie wyniesie 7 tys. zł przy 2 proc. obciążenia. Obecnie podatek od nieruchomości wynosi kilkaset złotych, ok. 200-300 zł.

Podatek od nieruchomości jest obecnie podatkiem lokalnym, a jego wysokość jest ustalana przez samorządy. Jego podstawą jest powierzchnia nieruchomości. Jest to obciążenie nieprzekraczającej w większości przypadków kilkuset złotych rocznie.

Wprowadzenie podatku katastralnego to temat, który wraca w dyskusji publicznej co jakiś czas, szczególnie w kontekście podreperowania budżetów samorządowych. W większości krajów UE obowiązuje już podatek naliczany od wartości nieruchomości i zwykle jest znacznie wyższy niż podatek od nieruchomości. Sposoby wyliczania wysokości tej daniny są jednak bardzo różne – w Niemczech to średnio 2 proc. wartości nieruchomości, w Wielkiej Brytanii stosowany jest system progresywny, a średnia to ok. 1 proc. Z kolei we Francji płaci się daninę od hipotetycznego przychodu z wynajmu. Kataster stosują też m.in. Czesi, Litwini i Łotysze.

– Istnieją różne rodzaje podatku katastralnego i różnie się je wylicza w krajach Unii Europejskiej, lecz mechanizm pozostaje zawsze ten sam – kwota liczona jest od wartości nieruchomości. To rozwiązanie jest nie do przyjęcia w państwie będącym w trakcie rozwoju gospodarczego, w którym poziom emerytur i płacy minimalnej nie pozwala na godne życie – ocenia Parvi.

W Polsce podatek katastralny może zostać wprowadzony do 2020 r. zgodnie z Krajową Polityką Miejską. Jednak rząd zaprzecza, by planował wprowadzić taką daninę i podkreśla, że podatki nie podlegają harmonizacji na poziomie UE. Dlatego nawet jeśli inne kraje wspólnoty wybierają kataster, Polska nie ma takiego obowiązku.

Parvi ocenia, że jeśli władze mimo to zdecydowałyby się wprowadzić taki podatek, mogłoby to spowodować problemy właścicieli nieruchomości.

– Kataster w Polsce może wywołać eskalację protestów, a co najgorsze wymusi zamiany mieszkań z większych na mniejsze, gdyż osoby nieposiadające wystarczającej liczby środków pieniężnych nie będą w stanie zapłacić podatku. Obecnie podatek od nieruchomości jest dziesięciokrotnie niższy niż podatek katastralny. Przy podatku katastralnym trzeba będzie przeznaczyć co najmniej jedną pensję na jego zapłatę przy większym i droższym mieszkaniu, domu itp. – podkreśla Parvi. – Jeśli podatek wyniesie 1 proc. wartości nieruchomości, to mieszkanie 100-metrowe w większej aglomeracji, które jest warte 1 mln zł, będzie oznaczać koszt 10 tys. zł. Dziś płacimy 75 zł podatku od nieruchomości.[...]"

wGospodarce - PO żegna się z Polakami w wielkim stylu: Wprowadzi podatek katastralny (http://wgospodarce.pl/informacje/20773-po-zegna-sie-z-polakami-w-wielkim-stylu-wprowadzi-podatek-katastralny)

Dobry komentarz ze strony PodziemnaTV pdnośnie tej ujni:

"No comment...
Ps. A nie, jednak będzie komentarz, bo "nie wytrzymię" - Kochani:
5,6 mln rodaków zagłosowało w 2011 roku na PO a 1,2 mln na PSL.
czyli 22% wyborców (6,8 z 30,7 mln uprawnionych) zdecydowało za całą resztę Polaków kto będzie nimi rządził.
I tak jest w każdych "demokratycznych" wyborach.
Co to ma wspólnego z "wolą większości"? Czy demokracja nie miała polegać na tym, że liczy się "wola większości"?
Sorry, tak wygląda "demokracja" w praktyce: to zawsze jest tyrania mniejszości. Demokracja nie istnieje - to chwyt marketingowy politycznej "klasy panów", żeby tłum się nie buntował (i nie zorientował), że jest trzymany za mordę.
Czas chyba powiedzieć sobie wprost - skoro na to pozwalamy, skoro się na to CIĄGLE nabieramy i CIĄGLE wierzymy tym samym oszustom - to sami sobie zgotowaliśmy ten los...

PS.2. "Jedną z kar za odmowę uczestniczenia w polityce jest pozostawanie pod rządami gorszych od siebie" - Platon"




"UWAGA - podatek katastralny - WAŻNE uzupełnienie.
Przyjaciele - o tym, że władza myśli o wprowadzeniu podatku katastralnego można przeczytać w rządowych dokumentach strategicznych - jak np. "Założenia Krajowej Polityki Miejskiej do roku 2020" powstałe w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego:
----cytuję --- ze str. 20 -------
Zreformowanie systemu podatku od nieruchomości (np. poprzez wprowadzenie podatku od wartości nieruchomości ad walorem lub podatku zależnego pośrednio od wartości nieruchomości (...)
---koniec cytatu---
Nie są to "rewelacje wyssane z palca" - tylko pomysły władzy ujęte już w dokumentach - a to że się z nimi władza nie afiszuje i usypia opinię publiczną PR-owym "rząd zaprzecza" to chyba oczywiste.
O podwyżce podatków Tusk też Wam nie mówił w kampanii wyborczej - wręcz przeciwnie - wciskał wszystkim kit, że będzie podatki obniżał i przysięgał, że "wyrzuci z rządu każdego kto zaproponuje podwyżkę podatków"
Czy naprawdę są jeszcze ludzie, którzy wierzą w zapewnienia jakiegokolwiek rządu?!?!"




https://www.facebook.com/PodziemnaTV




Ku pokrzepieniu serc, że jeszcze nie osiągnęliśmy limitów wqrwienia/akcpetacji patologii:

https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xta1/v/t1.0-9/p720x720/11825907_845754395478900_7706241045165290074_n.jpg ?oh=1f97bd99c011b160ef40a55bfafb742c&oe=56844D3E


bo skoro to jest OK, to strach pomyśleć kiedy i co będzie nie OK. Chyba tylko jak znikniemy ze świadomości Świata jako naród.