PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Czy dotacje pomagają? Wyjaśnia Kamil Cybulski - jeden z najbogatszych Polaków w UK


PostScriptum
24-05-2015, 17:17
Inne spojrzenie, mało kto z was tak na to patrzył, ja podobnie. Dlatego zachęcam do lektury... 10 minut może zmienić wiele w naszym myśleniu :)

"Według nominowanej do pokojowej nagrody nobla Dambisy Moyo w latach 70-tych 11% mieszkańców czarnej afryki żyło poniżej 1 dolara dziennie. W 2000 roku było ich już 70%. Główną przyczyną tego zjawiska jest olbrzymia „pomoc”, którą rządy całego świata wysyłają do afryki. Pomoc ta doprowadziła do bankructwa wiele firm i sprawiła, że rolnictwo czy hodowla stały się nieopłacalne.

Większość krajów afrykańskich odzyskała niepodległość na przełomie lat 60-tych i 70-tych XX wieku. W ramach „reparacji kolonialnych” do afryki zaczęły płynąć strumienie pieniędzy i programy pomocowe podobnie jak do Polski płyną pieniądze z Unii Europejskiej.

Polska otrzymuje od Unii pomoc w wysokości około 3-4% PKB. Pomoc zagraniczna dla krajów afryki sięga w niektórych krajach nawet 20% PKB, a sytuacja taka trwa dziesiątki lat. Przyglądając się afryce możemy obserwować to, do czego doprowadzi Polskę pomoc unijna.

Gdy mówimy o pomocy międzynarodowej mamy na myśli darmowe pieniądze. Otóż pieniądze są tylko umowną wartością. Aby Afrykańczycy mogli zrobić użytek z euro, dolarów czy juanów, muszą coś z nimi zrobić. Samym papierem czy zapisem elektronicznym nie poprawi się gospodarki.

W praktyce mają dwie możliwości. Pierwsza z nich to sprowadzenie do afryki towarów i zapłacenie za nie właśnie tymi pieniędzmi. Drugi sposób, stosowany również przez Polskę, to za wszystkie ofiarowane pieniądze kupić obligacje Państwa, które te pieniądze nam podarowało. W systemie cząstkowej rezerwy bankowej, pod zastaw tych obligacji poszczególne banki narodowe mogą drukować w zasadzie bez ograniczeń własną walutę, generując inflację.

Jeżeli otrzymujemy jakieś produkty za darmo to oczywistym jest, że cena tych produktów spada. Jeżeli cena spadnie poniżej kosztów produkcji to padają wszyscy lokalni producenci danego dobra.

Jeżeli chcesz kontrolować rząd jakiegoś kraju wyślij mu za darmo dużo żywności, poczekaj aż padnie większość lokalnych producentów i szantażuj wstrzymaniem dostaw. W takiej sytuacji każdy rząd będzie ci jadł z ręki, gdyż będzie chciał się utrzymać u władzy. Z głodnymi ludźmi lepiej nie zadzierać i przekonał się o tym niejeden afrykański watażka.

Polska jest uzależniona energetycznie od Rosji. Powoduje to, że płacimy za gaz najwięcej spośród wszystkich krajów europy. Mało tego. Zobowiązaliśmy się kupić go znacznie więcej niż jesteśmy w stanie zużyć. Niejednokrotnie widzieliśmy, jak nasz rząd uginał się pod groźbą zakręcenia kurka. Teraz wyobraźcie sobie, co możecie zyskać uzależniając kraj od jedzenia?

W 1960 roku Ghana produkowała 440 000 ton kakao rocznie. W 1978 roku produkcja kakao spadła do 270 000 ton rocznie, a w 1980 roku do 225 000 ton. Mozambik to producent orzechów nerkowca. W 1972 roku wyprodukowano 216 000 ton, w 1985 roku zaledwie 10 000 ton. Przez 10 lat produkcja cukru spadła o 60%, kukurydzy o 50%, ryżu o 72% a bananów o 80%. Sytuacja powtarzała się w większości Państw afryki.

George Obama, brat Baraca Obamy, mieszka w slumsach Nuruma Flats koło Nairobi. Jest on prostym człowiekiem. Uważa, że kolonializm był dla Kenii dobry i gdyby biali pozostali dłużej, to kraj rozwinąłby się lepiej. Zagraniczna pomoc jest nieuczciwą konkurencją dla lokalnych przedsiębiorców. Coraz większa część afryki podziela tą opinię.

Botswana, jako jedyny kraj w afryce ma do konstytucji wpisany zakaz przyjmowania pomocy międzynarodowej. Jest też to jeden z najbogatszych, najszybciej rozwijających się i najsilniejszych politycznie krajów afryki. Ten bogatszy od Polski kraj udowadnia tezę, że aby być bogatym, najpierw trzeba być wolnym.

W 2010 roku Bruksela wstrzymała 600 mln euro subwencji pomocowych dla Madagaskaru, gdyż kraj ten nie wprowadził wymaganych przez Unię „demokratycznych reform”. W lipcu 2009 roku Komisja Europejska wstrzymała wypłatę pomocy dla Nigru, aby w ten sposób wywrzeć nacisk na prezydenta Mamadou Tandję.

Głośna była sprawa, kiedy europejskie rządy groziły wstrzymaniem pomocy finansowej dla Malawi z powodu prawomocnego i legalnego skazania pary gejów na 14 lat ciężkich robót za nieprzyzwoite i nienaturalne czyny. Pomoc zagraniczna stanowi ok. 40 proc. budżetu Malawi, co spowodowało, że szantaż okazał się skuteczny i prezydent Bingu Wa Mutharika, ułaskawił obu skazanych homosiów.

Skoro ingerencja rządów jest tak silna przy tak błahych sprawach, to możemy sobie wyobrazić jakie naciski są wywierane w sprawach strategicznych.

Afryka traktowana jest przez świat jako zaplecze surowcowe. Zambia, jeden z największych producentów miedzi na świecie sprzedaje ją do Chin znacznie poniżej ceny rynkowej. Podobnie Zimbabwe. W krajach tych próżno szukać jakiegokolwiek zakładu produkującego miedziane kable. Nigeria jest w pierwszej dziesiątce producentów ropy naftowej. Zmuszona jest jednak importować nie tylko żywność, ale również wszystkie produkty ropopochodne.

Podobne rzeczy dzieją się u nas. Polska jest 7 największym na świecie producentem węgla kamiennego. Oprócz węgla eksportowaliśmy również wytwarzany z niego prąd elektryczny. Dzisiaj zaczynamy prąd importować między innymi z Białorusi. Tak, z tej złej, niedobrej Białorusi.

Po dziesiątkach miliardów euro wpakowanych w Polską wieś, produkcja rolna według danych GUS w 2011 roku była zaledwie o 1% większa niż 20 lat wcześniej. Konsumpcja tego rodzaju dóbr natomiast wzrosła i musimy ją łatać importem.

Każda pomoc to drobne ustępstwo. A to karta praw podstawowych, a to pakt fiskalny, a to emisja dwutlenku węgla, a to kwota mleczna, a to zakaz sadzenia tytoniu czy złomowanie floty rybackiej.

W naszym społeczeństwie świadomość szkody jaką wyrządziła pomoc międzynarodowa afryce jest ogromna. W zasadzie każdy, nawet studenci od razu podnoszą kwestie, że to właśnie pomoc międzynarodowa doprowadziła afrykę do tak skrajnej biedy. Zwracają uwagę na fakt, że rozdawanie za darmo rozleniwia, wytwarza postawę roszczeniową, przyzwyczaja do biedy. W kontekście afryki o zmarnowanych pieniądzach mówią nawet politycy.

Jakieś 50 km na południe od Lusaki, stolicy Zambii za sumę raptem 1,7 milionem dolarów powstał projekt rozdawania małych stad kóz dla kilkuset rodzin. Przekazanie zwierząt poprzedzone było szkoleniami na temat tego jak dbać o zwierzęta, doić je i rozmnażać. Ponieważ nikt nie chciał brać udziału w projekcie lokalnej społeczności płacono za udział. Gdy po roku wrócono do wioski, aby sprawdzić wyniki projektu okazało się, że przeżyły tylko 3 kozy, natomiast kilkaset zostało zjedzonych.

Po co hodować kozy, jak w tym samym miejscu za rok włoska organizacja pozarządowa za 1,2 miliona dolarów uczyła tych samych mieszkańców Zambii jak uprawiać pomidory, cukinie i inne sprowadzone z Włoch warzywa. Zambijscy mieszkańcy buszu nie chcieli brać udziału w szkoleniach więc organizacja znowu im płaciła. Klimat dobrze służył uprawie. W afrykańskim słońcu urosły wielkie, niespotykane w europie okazy. Jeszcze przed zbiorami organizacja pozarządowa realizująca projekt otrzymała nagrodę za jeden z najlepiej przeprowadzonych programów pomocowych. Kiedy pomidory zaczęły się czerwienić w ciągu jednej nocy z rzeki Zambezi wyszło 200 hipopotamów, które zjadły całe plony. Mieszkańcy z radością oczekują kolejnych projektów za udział w których mogliby dostać pieniądze i tak już od dziesiątków lat.

Te same osoby, które krytykują dawanie pieniędzy afryce zmieniają zdanie w przypadku Polski. Kiedy świat daje pieniądze afryce to źle, ale kiedy Europa daje Polsce to jest to wielka szansa.

Niedawno byliśmy świadkiem festiwalu szczęścia z okazji wynegocjowania dodatkowych miliardów pomocy z Unii Europejskiej. Nie było polityka, który nie uznałby tego faktu za sukces. Ograniczająca mój umysł logika każe jednak sądzić co innego. Otóż skoro dali nam więcej pieniędzy, to znaczy, że stajemy się coraz biedniejsi. Przy kolejnych budżetach będziemy potrzebowali kolejnych sukcesów, aż w końcu dotrzemy do pomocy międzynarodowej na poziomie 20% PKB jak w Tanzanii. To byłby dopiero sukces naszego rządu. Polska afryką europy.[...]"

Polska afryką europy-Blog Kamila Cebulskiego (http://www.kamilcebulski.pl/polska-afryka-europy/)

http://www.kamilcebulski.pl/images/mickiewiczbiznesu.jpg

Raffsky
25-05-2015, 23:24
Normalni ludzie wiedzą że do majątku dochodzi się ciekawymi pomysłami i ciężką pracą lub tym i tym. Ileż to firm jest zakładanych za dotację, tworząc nieuczciwą konkurencję i zamykając biznes po okresie kiedy nie trzeba oddawać dotacji.