PDA

Przejdź do pełnej wersji tego Forum : Co to za ojczyzna, przed którą muszę ratować swoją mamę?


PostScriptum
18-04-2015, 04:52
Ciekawy list a poniżej słów kilka o naszej emigracji.

"„Wyjechałem z Polski dwa lata temu, bo miałem dość. Miałem co jeść, miałem w co się ubrać, ale brakowało mi choć grama szacunku mojego państwa do mnie samego” – tak zaczyna się list polskiego emigranta, który bije rekordy popularności w internecie. Tekst wywołał burzę wśród mieszkających w UK imigrantów znad Wisły. Dlaczego? Przeczytajcie sami! Publikujemy pełną treść listu:

„Mieszkałem w Polsce wiele lat, w dużym mieście, gdzie udało mi się studiować na państwowej uczelni. Nigdy nie oczekiwałem wiele od kraju. Do pracy poszedłem już w trakcie studiów i za swoje studia uczciwie płaciłem (częściowo płatne). Studia, w kontekście znajomych, wspominam jako dobry, ciekawy czas wielu historii i masy ludzi. Mimo to żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Moje studia, jako nauka rzeczy przydatnych, to czas stracony. Konfrontacja z prehistorycznym urzędniczym molochem, który obdarza pokornych studentów swoimi łaskami, nie była wysiłkiem koniecznym w moim życiu. Ponieważ jestem człowiekiem wielkiej cierpliwości, ze spokojem znosiłem kapryśnych starców tracących kontakt z rzeczywistością, formalne absurdy, prywatne animozje, polityczne uczelniane romanse. Nie, nie jestem studentem, który bruździ na uczelnię, bo studiował 10 lat po 5 kierunków na raz. Przebrnąłem płynnie i za pierwszym razem. Straciłem masę czasu na kontakty z profesorami – urzędnikami, którzy głównie uczyli mnie tego, jak mało jestem wart.
Po tym kilkuletnim doświadczeniu, za które dodatkowo sowicie zapłaciłem swoją pracą, przyszedł czas na plany dorosłego człowieka. Pomyślałem… może mieszkanie, bo dobrze byłoby się ustatkować. Jako inżynier pracujący w informatyce, nie mogłem nigdy narzekać na brak ofert pracy. Ogólnie zadowolony z mojej pensji, odwiedziłem jeden z banków, by sprawdzić, jaka przyszłość czeka mnie w mojej ojczyźnie. Dowiedziałem się, że ze względu na przestępstwo urodzenia się w złym kraju, czeka mnie oddawanie połowy mojej pensji, do czasów emerytury, za małe mieszkanie w dużym mieście. Oczywiście musiałbym utrzymać swój zarobek na podobnym poziomie przez następnych 30-40 lat, przy założeniu, że nie będą nękały mnie jakiekolwiek choroby lub zdarzenia losowe. Pieniędzy wystarczyłoby na 30-40 m2. Reszta to najpewniej jedzenie i rachunki, utrzymanie ewentualnej przyszłej rodziny. Jeśli chodzi o moje przyszłe dzieci… musiałyby nauczyć się minimalizmu i radości z ciasnoty w małych przestrzeniach. O posiadaniu ich normalnej ilości, jak w czasach naszych rodziców, 2-4, nie mogło być mowy, ze względu na rozmiary mieszkania i wydatki. Ta wizja mnie nie satysfakcjonowała. W końcu jeśli siedziałem parę lat na studiach, byłoby miło stworzyć coś więcej niż cygańską komunę na kredytach.
Jeśli chodzi o pracodawców, to też niestety nie ułatwiają oni sprawy. Ze względu na to, że każdy próbuje oszukać własny kraj, który łapami różnych urzędników zabiera to, co zostawił kredyt, nikt nie pracuje na pełnej umowie o pracę. Moja niezwykle wysoka informatyczna pensja była finansową manufakturą umów dziełowo-pracowych po to, by jak najwięcej oszukać system emerytalno-podatkowy. A tak na marginesie: nawet uczciwie i w pełni go opłacając, to co dostałbym w obfitości, będzie głównie gestem Kozakiewicza mojej drogiej ojczyzny. Jeśli nie ukradną lub znacjonalizują, to pewnie zgubią, jak to się ostatnio przydarzyło 3 mln moich rodaków. Nie było dla mnie nadziei jako spokojnego obywatela. Mój bank, kraj, uczelnia, urzędy dały mi prosty wybór: musiałem stanąć w szranki odwiecznej wojny polsko-polskiej. Zaradni kontra frajerzy.
Po studiach w końcu dotarło do mnie, że moje relacje z ojczyzną może opisać jedynie wulgarny język pijanej bramy. Jako człowiek raczej spokojny, nie lubię wchodzić oknem, kiedy wyrzucają mnie drzwiami. Z lekkim smutkiem pożegnałem kolegów i pojechałem ku zachodzącemu słońcu do miejsca, gdzie jest zagranica, a wszystko smakuje lepiej. Jak się z czasem okazało, do lepszego smaku szybko się przyzwyczaiłem. Jedyne zaskoczenie to to, że nie czuję się lepszym człowiekiem. Jestem natomiast bardzo szczęśliwy z faktu, że nie czuję się gorszy. Niebo, piwo i samochody są prawie takie same, ale jako rezydent jestem tutaj lepszy niż obywatel w swojej Polsce.
Jeżdżę do kraju, gdy muszę i tylko do rodziny. Wiem, że nie pracuję tylko dla siebie, bo być może kiedyś będę musiał pomóc tym, co tam zostali. Moja mama za to, że mnie wychowała, dostała wyrok od państwa: dogorywanie do jak najszybszej śmierci za pieniądze śmiecie. Co to za ojczyzna, przed którą muszę ratować swoją mamę? Dzieci, rodziców i kraju się nie wybiera, ale można wybrać czy być szczęśliwym.
Siedzę sobie tutaj na zielonej trawie i nikt nie pluje mi w twarz. To miło, ciekawe czy dlatego, że tutaj tak wypada, czy musieli ludzi zmusić do tego jakimś prawem? W Polsce na pewno zaradni by je obeszli i dostałbym w mordę bez podatku. Do widzenia mój kraju, mam nadzieję, że wkrótce już cię nie będzie, takim jak teraz. Wole cię pamiętać z historii poprzednich pokoleń. Dobrze jest być Polakiem i będę nim razem z innymi Polakami już zawsze. III Rzeczpospolita jest dla mnie tworem, który okupuje ludzi i ziemię, z której wyrosłem, i krzywdzi, tak jak mnie skrzywdziła.”"


„Dlaczego nie wrócę?” - szczery tekst Polaka z UK bije rekordy popularności | Polish Express (http://www.polishexpress.co.uk/dlaczego-nie-wroce-szczery-tekst-polaka-z-uk-bije-rekordy-popularnosci/)




Polska opustoszeje? (http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/241173-polska-opustoszeje-ponad-milion-polakow-wyemigruje-w-ciagu-najblizszego-roku-a-co-piaty-rozwaza-wyjazd)

"Co piąty Polak rozważa emigrację zarobkową w w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Najbardziej skłonne do wyjazdów są osoby poniżej 35 roku życia, wśród których aż 75 proc. rozważa wyjazd. Chętnych do pracy za granicą nie brakuje także wśród osób z wykształceniem podstawowym i zawodowym – 60 proc. badanych w tej grupie deklaruje chęć́ wyjazdu - wynika z raportu Work Service, przedstawionym przez „TVN Biznes i Świat”.


To jest stabilna liczba (osób rozważających wyjazd - red.) od pewnego czasu. Groźniejsze jest jednak to, że zwiększyła się liczba zdecydowanych na wyjazd. Rok temu było to 5 proc., a dzisiaj ten odsetek wzrósł do 6,4 proc. Co oznacza, że 1,2 mln zdecydowało, że w przeciągu kolejnych 12 miesięcy wyjedzie z kraju


—powiedział Tomasz Hanczarek, prezes Work Service. Podjęcie pracy poza granicami Polski to także kusząca perspektywa dla mieszkańców małych miast, gdzie niemal co drugi badany rozważa wyjazd. Preferowanymi kierunkami emigracji nadal są Niemcy, Wielka Brytania i Holandia. To dowód na to, że Polacy są skłonni do emigracji do krajów bliskich geograficznie i otwartych na napływ pracowników ze Wschodu Europy.


Emigrację zarobkową rozważa:

1/5 badanych aktywnych lub potencjalnych uczestników rynku pracy,
75 proc. to osoby poniżej 35. roku życia,
40 proc. to osoby w wieku 18-24 lat,
60 proc. to osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym,
45 proc. to mieszkańcy miast do 100 tys. mieszkańców,
Aż 45 proc. rozważających emigrację to mieszkańcy mniejszych miast, 28 proc. - miast średnich i dużych, a 27 proc. - wsi.

Perspektywy pracy w większych ośrodkach są bardziej optymistyczne niż w miejscowościach o mniejszym zaludnieniu. Dlatego gotowość do wyjazdów zmienia się w zależności od miejsca zamieszkania. Tylko 12 proc. osób z dużych miast rozważa wyjazd za chlebem.

84 proc. osób chętnych do emigracji za główny powód wyjazdu uznało wyższe zarobki niż w naszym kraju. Kolejno badani za powody wyjazdu wskazywali wyższy standard życia (33 proc.), większe perspektywy rozwoju zawodowego (26 proc.), brak odpowiedniej pracy w Polsce (25 proc.).


Obecnie sytuacja się dynamizuje. Coraz większa liczba przedsiębiorców widzi zagrożenie związane z demografią i emigracją. W związku z tym w najbliższych latach w niektórych branżach ten problem się pogłębi


—powiedział Jacek Brzozowski, doradca Prezydenta Pracodawców RP. Jak dodaje, „istotne jest żeby rozpoznawać zjawiska migracyjne i dostarczać pracodawcom wiedzy co może nastąpić w kilku latach, w jakich potencjalnych kierunkach mogą szukać pracowników, którzy będą gotowi przyjechać do Polski w celu zastąpienia tej kadry, której nie są w stanie znaleźć na lokalnym rynku”.

Z drugiej strony, 68 proc. uznało przywiązanie do rodziny i przyjaciół, jako najważniejszy powód do pozostania w Polsce. W dalszej kolejności wskazywano atrakcyjną pracę w Polsce (30 proc.), nieznajomość języków obcych (29 proc.), czy też brak wystarczających środków na wyjazd i osiedlenie się (13 proc.).

Jak czytamy w raporcie, chęć wyjazdu z kraju w poszukiwaniu pracy maleje wraz ze wzrostem dochodów. Bowiem 59 proc. rozważających emigrację nie ma żadnych dochodów, a tylko 7 proc. zarabia powyżej 3000 złotych.

Niemcy (26 proc.), Wielka Brytania (24 proc.) oraz Holandia (23 proc.) były
najczęściej wskazane jako preferowane kierunki emigracji. Zdecydowanie w tym rankingu dominują kraje UE."


Polska opustoszeje? Ponad milion Polaków wyemigruje w ciągu najbliższego roku. A co piąty rozważa wyjazd (http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/241173-polska-opustoszeje-ponad-milion-polakow-wyemigruje-w-ciagu-najblizszego-roku-a-co-piaty-rozwaza-wyjazd)



TO CO? BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ! :thumbsup:
MOŻE W KOŃCU ZAGŁOSUJECIE NA TYCH, KTÓRZY JESZCZE NIE RZĄDZILI, CAŁA RESZTA JUŻ ZAWIODŁA
http://www.moc2.pl/allfiles/uploads/130505-Albert-Einstein.jpg