Każdy ma prawo do własnej opinii więc dodam coś od siebie. Mój pobór jako jeden z ostatnich był poborem ,,przymusowym". To był rok 2006 jesień. Nie chciałem iść wtedy do wojska, nie broniłem się wtedy przed tym bo za bardzo nie miałem jak i koniec końców poszedłem. Wtedy ten czas dla mnie był stracony choć moja służba trwała tylko 9 miesięcy. Nie było mi to na rękę zwłaszcza, że na drugiej przepustce poznałem swoją obecną żonę. Ale teraz, patrząc z perspektywy czasu, to wspominam ten czas bardzo miło. Było zajebiście, przygoda życia - serio. Wiele się tam nauczyłem, zjeździłem pół Polski jeżdżąc po zawodach, poznałem bardzo dużo wspaniałych ludzi. Wiadomo, wiele zależy pewnie od jednostki na do jakiej się trafi ale mimo wszystko polecam