Hej, chciałem się podzielić moim spostrzeżeniem na temat programu fl studio i jak w sumie zachamowal mój rozwój w byciu tym, wymarzonym przezemnie kotem w produkcji muzyki.
A więc kiedy miałem urlop postanowiłem sobie nauczyć się obsługi abletona tak po prostu z ciekawości, szczerze było trochę ciężko. Dlaczego? Bo fl studio jest programem który jest jak matka, prowadzi ciebie za rączkę, na starcie zakłada Ci czapeczkę żeby nie bylo Ci zimno (chodzi mi o limiter masterze który próbuje coś tam pomóc) i mówi idź się baw. Niby nic spoko, odpalasz syntezator coś tam nagrasz polaczysz sample i jest muzyczka, bez większego planowania coś sobie sklejasz, potem orientujesz się, ze twoja piosenka brzmi do dupy technicznie, no to zaczynasz kombinować jak to poprawić. Fl udostępnia Ci wtyczki które naprawdę są do dupy (nie wszystkie, ale większość) i próbujesz ogarniać żeby było ok i robi się w kawałku bałagan koniec końców po przestudiowniu teori dalej wszystko jest na jeszcze nie tym poziomie jak powinno być, a przecież wszystko jest zrobione "książkowo", potem się orientujesz, ze na masterze był limiter i go wyłączasz, bo zabija Ci utwór. Patrzysz na swój kawałek wszędzie bałagan, ciężko uzyskać efekt taki jak byś chciał, poprostu masz wrazenie, ze każdy efekt który chcesz dodać znieksztalca Ci dźwięk i mixer znowu szaleje, czyli jednym słowem chaos w projekcie który cały czas starasz się zwalczyć. Podsumowujac w fl studioc jak dla mnie częściej walczysz z mixem, niż wspołpracujesz
Uważam, ze taką sytuację ma ponad połowa ludzi co tworzy muzykę i z biegiem czasu myśli, ze nigdy nie uzyska idealnego brzmienia, bo to jest bardzo ciężkie. Tak!, jest to ciężkie w fl studio, bo to program który dla wielu jest najlepszy żeby zacząć przygodę z produkcją i to jest racja bo szybko i łatwo można co kolwiek stworzyć co motywuje do dalszego działania. Ale nikt już nie wspomina, ze jest bardzo ciężki jeżeli chodzi o zrobienie kawałka na poziomie Pro.
Dopiero jak zacząłem niedawno przygodę z abletonem zrozumiałem, ze program to tylko papier, a nie instrument na którym coś grasz i próbujesz ułożyć medolyjke metodą prob i błędów. Do abletona wchodzi się z pomysłem realizuje go i poprawia, wszystko jest surowe wtyczki są proste i konkretne żeby uzyskać to co się chce i koniec, raptem twoja nuta stosując się do podstaw tworzenia mixu brzmi jak Pro. Odradzam ludzia którzy chcą zacząć przygodę z
muzyka zaczynać od fl studio, bo to program fajny do zabawy, ale ciężki do robienia czegoś na poważnie.
Oczywiście to tylko moje osobiste zdanie chętnie przeczytam co wy sadzicie na temat fl studio
---------- Post added 14-03-2020 at 18:39 ----------
Z góry przepraszam za błędy, ale pisałem na szybko bez wiekszgo skupienia
. Mam nadzieję, ze nie będzie to kontrowersyjny temat ponieważ trochę cisnę fl studio, ale dlatego, bo poświęciłem dużo czasu na zminimalizowanie chaosu który był w moich projektach, Jak też na bezsensownym szukaniu magicznych sztuczek i wtyczek zeby moja
muzyka brzmiała "dobrze", co było totalną głupotą... Np. Miałem okres, ze używałem na każdym kanale soundgoodizer bez totalnej wiedzy jak i na czym polega, bo dawał złudzenie lepszego brzmienia, a tak naprawdę soundgoodizer podglasnial mi tylko kanały oraz eq i dlatego myślałem, ze jest lepiej �� a prawda była taka, ze było jeszcze gorzej. Miałem totalny brak kontroli nad tym co robiłem, a program mi w tym nie pomagał
