A więc czas na małe podsumowania.
Wielkie dzięki dla Moniki, Michała i całej ekipy z TME za ściągnięcie Sensation do Polski i tradycyjnie czekamy na więcej (byle do wtorku!!!).
Porównując majowy ASOT z Sensation stwierdzam że ASOT zrobił na mnie zdecydowanie lepsze wrażenie.
Wszystko fajnie pięknie jednak małe pstryczki muszą być aby unikać ich w przyszłości, minusy dla organizatorów za:
- brak konsekwencji w selekcji, od pasa w dół każdy nosił co chciał i nikt z porządkowych specjalnie nie zwracał na to uwagi... Jeśli ktoś płaci dwie i pół stówki za bilet to jednak powinien się dostosować pod zasady panujące na tego typu imprezie choćby z szacunku do reszty uczestników i to że nigdzie nie można było kupić w październiku spodni nie jest żadnym wytłumaczeniem... Stroje malarskie wyglądały fatalnie, dobre na RTIA, nie na Sensation.
- Tokeny.... jak o godzinie 23 mogło zabraknąć tokenów w niemal wszystkich punktach? Żal mi było patrzeć na te dziewczyny tłumaczące się ludziom pomimo że to nie była ich wina...
- rozmieszczenie punktów gastronomicznych i punktów zakupu tokenów. Trzeba było pokonać połowę korytarza hali aby dokonać zakupu napojów bądź jedzonka... Na ASOT wyglądało to zdecydowanie lepiej gdyż punkty były ustawione na przemian, wczoraj centralna część korytarza składała się wyłącznie z punktów z tokenami...
- ID&T nie do końca wykorzystało możliwości hali, mam tu na myśli chociażby nagłośnienie które raz grało głośniej raz ciszej.Niewykorzystanie ekranu LEDowego na środku hali - grzech! Scena i oprawa średnia, 8/9 dziewczyn i 15 kolorowych "gejzerów" to troszkę za mało. Żeby nie było że tylko się czepiam to na duży plus częstotliwość użytkowania i jakość laserów.
- frekwencja. Widać było że sprzedaż nie do końca się udała natomiast bardzo spora część uczestników oblegała punkt piwny znajdujący się na poziomie parkietu stąd pustki na płycie i trybunach.
- brak ulotek informacyjnych.
Muzycznie:
Gromee - mimo że to był moment wchodzenia na halę, pierwsze piwka itp itd to będąc przez kilkanaście min na płycie byłem pozytywnie zaskoczony. Całkiem miły dla ucha secik który fajnie wkomponował się w rytmy Sensation.
Mr. White - jak to Mr. White, zagrał to co miał zagrać i w sumie tyle
Roger Sanchez - niestety nie moje klimaty i w dniu wczorajszym również tego nie poczułem...
MegaMix - w mojej ocenie słabiutki
Fedde - i tu pojawia się problem.... rozmawiając to tu to tam każdy miał niedosyt po jego wystepie, fajne dropy ale tylko w pierwszej części seta, później "jako tako". Brakowało starego dobrego Feddego z przed paru lat i rytmów w stylu "so much love".
Pure NRG - dla mnie czarny koń imprezy i mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością że był to set #2 wieczoru (dawać mnie tu Ottavianiego na Dreamstate!)
Paul Van Dyk - przyjemny set, do tego stopnia że po paru godzinach baletów robiąc sobie przerwę na trybunie na parę minut odpłynął mi kolega xD
Marco V - cud miód i orzeszki, zdecydowany #1 Sensation
Erick Morillo - podobnie jak Roger, nie te klimaty ale szanuję
Tak czy tak oby więcej tego typu imprez w PL. Jeszcze raz dzięki TME i szacun
