Było całkiem fajnie. Praktycznie u każdego dj-a można było polatać a u niektórych odpłynąć . Andrew trochę zaskoczył mnie nawet pozytywnie - nie zawiodłem się na Kai-u i Cosmitach
Oświetlenie na duży +
Nagłośnienie obfite w niskie tony - ale to lubię więc też +
Ilość ludzi + mało ludzi zwłaszcza z drugiej strony od wejścia - nie było zaduchu można było komfortowo poskakać - choć część to chyba typowych sunrisowiczów
Whyski w barze = mega - nie trzeba było popijać tych szczochów i latać lać co 5 minut.
Jedzenie sobie podarowałem - choć wiem że ludzie długo nie czekali i dało się zjeść
Obsługa w większości sympatyczna - tylko ci prowadzący gwiazdy na obrotowy "ring" mogliby być bardziej kulturalni, a nie rozpychać się jak święte krowy podchodząc od tyłu popychali niczego nieświadomych ludzi ..
W sumie warto było wydać każdą złotówkę bo za cenę biletów się aż takiego wydarzenia nie spodziewałem