Odp: Skąd się bierze uzależnienie?
Nie jestem do końca przekonany co do słuszności przekazu. Może i coś w tym jest, że takiemu człowiekowi byłoby łatwiej wyjść z uzależnienia, gdyby społeczeństwo było dla niego bardziej wyrozumiałe, ale czy przykładowo przestępcy, pedofile, gwałciciele i gangsterzy nie żerują na takiej wyrozumiałości właśnie? Wielu z nich po wyjściu na wolność powraca do dawnych zajęć i rozbojów w biały dzień, a co dopiero gdy mówimy o nietrzeźwo myślącym człowieku, któremu lata ćpania doprowadziły do nieodwracalnych zmian w mózgu i drastycznego spadku samooceny?
Pierwsza sprawa - szczury są jednymi z najbardziej inteligentnych zwierząt na świecie i trudno jest je wytępić, co jest truizmem starym jak świat. Kiedyś słyszałem historię o tym, jak gościu zostawił trutkę całkiem niedaleko siedliska tych sukinkotów. Co zrobiły szczury? Wysłały jednego, żeby zobaczyć, co się z nim stanie po jej zjedzeniu. Jak zdechł - żaden szczur nie ruszył trutki. Tak samo mogło być i tutaj. A co z ludźmi? Wszyscy wiedzą, że alkohol, szlugi i narkotyki szkodzą, a jednak z nich korzystamy i często tracimy nad nimi kontrolę, więc nie wystarcza nam przykład jednego takiego, co doprowadził się przez to do śmierci, by nie sięgać po to samo. A często wpadamy w tarapaty przede wszystkim dlatego, że inni już w nich są - przykładowo 40 osób obok Ciebie jara, Ty sam jeden niepalący, to się głupio czujesz, nieswojo i sam chcesz zapalić, na dodatek jeszcze Cię do tego zachęcają. Więc nie widzę związku między eksperymentem przeprowadzonym na szczurach - które sugerują się przetrwaniem - a ludźmi, bo człowiek, choć jest rozumny, jest zdolny robić rzeczy pozbawione sensu by zdobyć aprobatę innych homo sapiens.
Druga sprawa - przykład uzależnień żołnierzy w Wietnamie. Twórca filmu nie bierze pod uwagę tego, że te dane mogą być fałszywe i że stanowią propagandę mającą na celu zminimalizować irytację i niezadowolenie społeczeństwa z tego, że w Wietnamie zamiast walczyć napierdala się w żyłę. Znacznie lepiej kreować wizerunek żołnierza, który po powrocie z wojny jest dumny ze swej ojczyzny i służby (wystarczy spojrzeć na amerykańskie filmy, gdzie jest patos i bohaterstwo = kłamstwo) niż pokazywać obraz takiego, który przechodzi zespół stresu pourazowego i przy**** się kajdankami do łóżka, by przez sen przypadkiem nie zacząć dusić własnej żony (jak to opisywała żona Chrisa Kyle w jego autobiografii pt: ,,Cel Snajpera"). Wojna ryje banię i nie trzeba brać w niej udziału, by o tym wiedzieć, już wiele rodzin się o tym przekonało, a USA - choć uważane za światowego policjanta - ma parę rzeczy na sumieniu i w podawanie fałszywych informacji ,,dla dobra państwa" jestem w stanie uwierzyć.
|