"Uświadomiłem sobie, że to mniej więcej w latach 2012-2013 nastąpił gwałtowny przeskok w jakości muzyki i kierunku rozwoju EDM"
Jak dla mnie cała ta
muzyka sięgnęła dna jakies dwa lata wcześniej, gdy nagle wszyscy rzucili sie na "techno". Raperzy na dubstepowych bitach, rockowcy na jakis elektronicznych syfach itp w radio kazdy numer brzmiał tak samo, kobiecy wokal, muzyczka oparta na tych samych schematach w refrenie LALALA i juz mamy hit (i tak jest do teraz) Utwory dla masy robione w jeden dzień. I to jest dla mnie największym dramatem, bo siedze w tym juz wiele lat i to jest bardzo smutne w jakim kierunku poszło to wszystko. Gdy słucham numerów z lat 2000 - 2005 (lata ktore uważam za najlepsze jesli chodzi o muzykę elektroniczną) to odnoszę wrażenie, że wtedy każdy najmniejszy element był przemyślany, czy to stopa, hihat czy linia basu, wszystko było inne, zaplanowane, różniło się przez co wielu artystów można było rozpoznać po stylu. Dzis przesluc***ąc beatporta wszystko brzmi tak samo, robione na jedno kopyto w jeden dzień. Techno które kiedys tak kochałem dziś nawet nie sprawdzam, bo to dla mnie zaledwie kilka dzwiekow w tempie 125 bpm zrobione w domu na abletonie czy fl studio. Trance zamienil sie w jakis electro syf gdzie i brzmi jakby wszystkie utwory robila jedna osoba. Można znalezc jeszcze cos dobrego, owszem, ale najpierw trzeba przekopać się przez ogromny stos tandety (przez co aż czasem się odechciewa) Gdy w 2006/07 roku wszyscy zaczeli zwalniać, zmieniac styl i iść na prostotę myslalem sobie "spoko, potrwa to z 3 lata i znowu się zmieni" niestety nie zmieniło się nic. Z roku na rok wg mnie jest tylko gorzej i juz nawet nie liczę, ze
muzyka wroci na właściwy tor...