"często rozbawia mnie postawa osób, które krytykują obecne dźwięki"
"Jeżeli coś jest do bani, to nie ma siły żeby to wypromować do tego stopnia więc zrzucenie całej winy na marketing jest błędem"
"To co obecnie zabija muzykę, to skrajny indywidualizm. Każdy uważa, że to czego on słucha jest najlepsze a wszystko inne to syf"
"Ten temat bardzo dobrze rozwinie się na forum. Tego Tobie życzę, bo ludzie uwielbiają cisnąć bigroom czy słabą w ich ocenie muzykę. Tylko nadal pozostaje kwestia tego zaślepienia własnym, nieomylnym gustem"
Nie zrozum mnie źle, sporo rzeczy w tym artykule jest prawdą, jednak gdy rok temu pisałem o potrzebie stworzenia swojego Dance Music Aristocracy (śmiać mi się z siebie chce, bo relaunch "na serio" miał miejsce dopiero kilka dni temu, chwilkę mi to zajęło :D), to w moim newsie "Na ratunek Muzyce (...)" miałeś skrajnie odmienne zdanie - chciałem się tylko zapytać czy koniecznie chciałeś zanegować moje podejście czy przez ten rok troszkę się zagłębiłeś w to, jak to wszystko faktycznie działa i że moje zdanie poparte jest długoletnim śledzeniem sceny "od środka", nie tym, że chciałbym, żeby wszyscy słuchali tego, co ja.
Jeśli po prostu zaczynasz dostrzegać pewne rzeczy - plus dla Ciebie, oby więcej takich ludzi.