13 edycja festiwalu Sunrise wcale nie pechowa stała się historią. W tym roku organizator postawił na mocną dawkę future house czyli Don Diablo, Oliver Heldens oraz Tchami.Nie obeszło się bez mocnych nazwisk bigroomowych takich jak Sander van Doorn, Julian Jordan, Thomas Gold, Kryder & Tom Staar oraz headliner festiwalu Steve Aoki.

Poprzednie edycje jak i ta została rozpoczęta spotkaniem użytkowników 4clubbers.
Pojawiło się bardzo dużo osób. Spora ekipa z Zakopanego. Pozdro! Trzeci raz z rzędu był Norbert. Pojawił się też jeden z administratorów - Kameleon.
Popiliśmy, pośmialiśmy się i wszyscy opuściliśmy bar i udaliśmy się w kierunku imprezy.
Spotkanie potrwało dość długo. Przed bramkami była już nie mała kolejka, jednak w miarę sprawnie wszystko poszło i po 19 byłem już na terenie festiwalu.
Wielu uczestników było ciekawych czy tegoroczna konstrukcja na parkingu będzie większa jak w roku 2014. Moim zdaniem było bardziej ubogo co nie znaczy, że mało efektownie.
Amfiteatr został bardziej dopracowany. Teraz prezentował się znacznie lepiej.

Pierwszymi artystami na których się wybrałem był duet Drity Rush & Gregor Es. Potężna dawka bigroomu zmieszana z elektrykami. Piłki poszły w ruch. Na zakończenie seta epickie Opus od mistrza Erica Prydza.
Tuż po nich na scenę wszedł Dorian na którym zostałem. Outside Heartbeat w mashupie oraz jego najnowszy numer ze Swanky Tunes pt. Last Goodbye zrobiły robotę. Nie zabrakło hitu Ahead Of Us.



Kolejno po Swoonie pojawił się młody holender Julian Jordan. Osiemnastolatek zagrał swoją nową produkcję z wyśmienitym wokalem Blinded By The Night.
Sander van Doorn to kolejny holender, który zagrał na parkingu. Sander zagrał Rage, czyli produkcje wspólnie zrobioną z wcześniej grającym Julianem. Na Sanderze długo nie byłem, ponieważ w amfiteatrze czekał na mnie Don Diablo.



Don Diablo - miałem okazję usłyszeć go na Mayday. Tam zagrał pierwszorzędnie i tym razem nie zaniżył poziomu. Swoje remiksy Ready for the weekend, Don't oraz produkcje Universe, AnyTime rozbrzmiały w amfiteatrze. Don zagrał premierowo kawałek stworzony z Tiesto zatytułowany Chemicals oraz Secrets w swoim remiksie. Bardzo pozytywny człowiek podczas swojego występu opowiedział, że będąc małym chłopcem był na wakacjach w Polsce. Dedykował utwór swojemu zmarłemu ojcu. Cóż tu opowiadać odsyłam do seta, który figuruje na forum. Zdecydowanie Don Diablo zagrał najlepszego seta w piątkową noc.



Tujamo to dj który grał następnie w amfiteatrze. Potężna dawka bounce prezentowana przez Niemca. Jump Up na ławkach amfiteatru do Booty Bounce wyglądało imponująco.
Ostatnim djem grającym w piątkową noc został dłuugo oczekiwany Oliver Heldens.
Zagrał dobrze, ale to nie do końca mój styl. Renegade Mastah, This, Bunnydance. Myślę ze future house na dłużej zagości w amfiteatrze. I tacy artyści będą zapraszani do Kołobrzegu.




Drugi dzień festiwalu rozpocząłem o 18. Warto przyjść tak wcześnie na imprezę - zero kolejek na bramkach.
Chwilę po wejściu na teren imprezy swojego seta na parkingu rozpoczął AK9. Artur bardzo dobrze przygotował się do swojego występu. W stronę publiczności poleciało sporo sytych mashupów.
Gromee jak dla mnie porażka. Nudny początek seta. On powinien grać jako pierwszy, nie Artur.
BLINDERS! Z niecierpliwością wyczekiwałem na ten występ. Mateusz zagrał bardzo dużo zmashowanych klasyków.
Usłyszałem od niego m.in. Lose Control, swoj remiks Satisfed, Payday, On My Way oraz to na co czekałem najbardziej Center Of The Universe. Mało tego Mateusz zagrał zmashowane Center Of The Universe 2 Million Ways - poezja. Polak, który był w stanie zastąpić szwedzkich artystów. Polecam posłuchać jego seta, także jest na forum. Dodam jeszcze, że Mateusz nieźle został obrzucony piłkami, którymi bawili się uczestnicy.



Po takiej dawce emocji którą dostarczył BLINDERS nadeszła kolej na Thomasa Golda. Jego nowy kawałek z wolkalem Bright Lights na parkingowym nagłośnieniu zabrzmiał niesamowicie. Nie zabrakło również Black od MAKJ.
Dwadzieścia minut przed północą agencja organizująca festiwal zaprezentowała Megamiks przygotowanego przez Fafaqa i Skytecha. Megamix poprzedzony został solidnym pokazem pirotechniki.
Podczas Megamiksu można było usłyszeć najpopularniejsze utwory ostatnich kilku lat. Calling, BAD, Cuba itd.



Występ Nervo odpuściłem i poszedłem odpocząć. Za booking sióstr z Australii można było zaprosić Laidbacka lub Tommy Trasha. Było by ciekawiej.



Nadeszła pora na headlinera całego wydarzenia. Steve naprawdę robi show. Oczywiscie największą furorę zrobiło Cake Face. W publikę poleciało osiem tortów. Podczas jego seta nagłośnienie na parkingu zostało podkręcone.



Po secie Amerykanina udałem się do amfiteatru na występ Krydera i Toma Starra. Jedyną wadą podczas ich seta był ten MC, który zbyt często darł mordę. Troche mu nie wyszło z huśtawką dla tancerek xD. Bora, Payback, Up To No Good - takie kawałki zagrali.



Dwudniowe szaleństwo trzeba było odespać. Na afterparty wybrałem się o godzinie 15. Mimo zmiany miejsca after nie stracił swojego niepowtarzalnego klimatu.
Na niedzielną imprezę nie wybrałem się czego trochę żałuję.
Mimo braku nazwisk, które marzą mi się na Sunrise wybawiłem się doskonale. Setami imprezy są przede wszystkim BLINDERS oraz Don Diablo, Kryder & Tom Staar, AK9, Steve Aoki.
Podczas tej edycji spotkałem również znajomych z forum, którzy nie pojawili się na piątkowym spotkaniu lecz widuję ich na innych eventach. Pozdrowienia dla Kamila i Michała.

Obecnie uploaduję materiał zarejestrowany na festiwalu. Zapraszam na mój kanał.

PLAYLISTA FILMÓW na You Tube