Piękny okres dorastania w poprzednim wieku. Około 90% akcji wymienionych w tekście było również moją codziennością. W większości mieszkań Rubin z dwoma kanałami, bo o tym, że istnieje coś więcej niż Jedynka i Dwójka, to tylko jeden Pan z osiedla wiedział, bo był za granicą. Na tym Rubinie w nagrodę, za dobre zachowanie mogłem obejrzeć w sobotę western. Zabawy na budowach i robienie bomb ze znalezionej tam saletry. Zamiast gry w Angry Birds, gra w kapsle i zbieranie puszek po piwach do kolekcji na regał w pokoju. Na choroby, jeżeli ziółka Babci zawodziły, najlepsze było stawianie baniek na plecach (albo to naprawdę pomagało, albo nie byliśmy wcale tak ciężko chorzy). Paczki na święta z zakładów pracy i kolonie z tych samych zakładów m.in. do Katowic!!! (dopiero kilka lat później okazało się, że zanieczyszczone tam powietrze bardzo szkodzi i już więcej nie pojedziemy w ten region). Osiedlowe kluby w piwnicach i organizowane w nich pierwsze dyskoteki. Takie profesjonalne, z jednokasetowym Kasprzakiem
Motorynki i Simsony, czyli pierwszy gang motocyklowy
No i cała reszta patologii, które są w tekscie. Trochę szkoda, że dziś dzieciaki nie mają takiego dzieciństwa, ale jestem pewien, że oni też będą z łezką w oku sięgać pamięcią do swoich lat szkolnych. Tylko co to będzie oznaczać dla kolejnych pokoleń i jak ich dorastanie będzie wyglądać? Dzięki za wrzucenie tego tekstu. Teraz będę mógł go pokazać chrześniakom, żeby udowodnić, że nie tylko u wójka w rodzinie takie patologie miały miejsce