Pierwszy raz byłam w lipcu zeszłego roku, dokładnie nie pamiętam, przyznaję się szczerze, że mój stan trzeźwości pozostawiał wtedy wiele do życzenia i ponownie przychodząc tam na trzeźwo miałam nawet problemy ze znalezieniem sali house, tak bardzo nie pamiętałam nawet budowy klubu.
Drugi raz byłam wczoraj (lub dzisiaj, w zależności jak na to patrzeć) i to zupełnie bez picia, więc szybko postarałam się opisać swoje odczucia