Wiele klawiatur na całym Świecie doznało uszczerbku na zdrowiu w pisemnej walce o tę sprawę, głos zabrało również wielu czołowych producentów - niektórzy z nich wieścili nawet „EDM Apocalypse”, nawołując artystów jak i słuchaczy do zastanowienia się nad obecnym stanem muzyki tanecznej. Chętnych do jej hospitalizacji jest niewielu, gdyż jedynie nieliczni dostrzegają ciężką przypadłość, która postępuje powoli, acz systematycznie. Przecież nie przetłumaczysz żadnemu poczciwemu pijaczynie spod sklepu monopolowego, że alkohol niszczy go z dnia na dzień, bo on zwyczajnie nie chce tego wiedzieć. Zamiast refleksji, delikwent zacietrzewi się w sobie i pić będzie jeszcze więcej, udając, że kolejne wlewane w siebie procenty świetnie mu służą. Zbyt mało jest dziś degustatorów, którzy preferują sączenie lampki wina zdecydowanie bardziej, niż romantyczne torsje gdzieś na skraju świadomości. Tak, wciąż mowa o muzyce.
Na ratunek Muzyce, czyli wprowadzenie do projektu „Dance Music Aristocracy”
Zapewne data 20 lipca 2011 roku nic Wam nie powie. Jest to całkowicie zrozumiałe, bo i mi była ona kompletnie obca. A co, jeśli rzucę tytułem -
„Epic”? To właśnie w tym dniu światło dzienne ujrzała kolaboracja
Sandro Silvy i
Quintino, która zasłynęła swoją oryginalnością, festiwalowym charakterem i użyciem stopy rodem z hardstyle'u. Grali ją wszyscy i wszędzie, zarówno w klubach jak i na potężnym nagłośnieniu największych eventów na Świecie. Mój odbiór tegoż tracka nie był aż tak ciepły, choć absolutnie nie mogłem odmówić mu innowacyjności. Dość powiedzieć, że właśnie ten utwór zapoczątkował nowy podgatunek muzyki - bigroom. Co słychać ponad 3 lata później? To, co słychać u wysokiego stopniem moczymordy - nic nowego.
Pewnego rodzaju moda i stagnacja zawładnęły całą sceną muzyki klubowej, a największe wytwórnie zwęszyły łatwy zysk na słuchaczach, którzy dali się wciągnąć w uzależnienie. Bigroom stał się dla nich denaturatem, który dla niepoznaki rozlewany był do Świętego Graala. Tysiące (!) niemal takich samych utworów zdążyły już zalać rynek muzyczny, podtapiając przy tym prawdziwy
crčme de la crčme w postaci genialnych utworów, bardzo często - z braku zainteresowania wytwórni, liczących w tym czasie zyski - oddawanych fanom za darmo. Dziś
Electronic Dance Music jest na rozdrożu: bigroom (nareszcie) zdaje się stopniowo odchodzić do lamusa, a schedę po nim przejmuje deep house na spółkę z najnowszym wymysłem słuchaczy, zwanym future house. Historia lubi się powtarzać, czyż nie?
Tu nasuwa się pytanie: czy po raz kolejny muszą minąć 3 lata, abyśmy wreszcie przetrzeźwieli; w dodatku tylko po to, aby za chwilę dać w siebie wmusić inny trunek?
Już dziś (tj. 18 października) pierwsza odsłona mojego nowego podcastu pt. „
Dance Music Aristocracy”. Razem ze mną do stołu zasiądą goście z Włoch, którzy mają przed sobą wielką karierę, już teraz zgarniając support od m.in.
Paula Oakenfolda,
Wolfganga Gartnera czy
A-Traka. Bądźcie czujni - wieczorem ekskluzywny wywiad (w nim także bliższe przedstawienie idei), mój mix spod zupełnie nowego aliasu oraz guestmix od...
Wszystko znajdziecie pod tagiem Dance Music Aristocracy:
Dance Music Aristocracy
Dołącz do
Dance Music Aristocracy.
(Artykuł został napisany specjalnie dla 4clubbers.pl w ramach mojego nowego cyklu newsów pt. "Dance Music Aristocracy", który połączony będzie z cotygodniowym podcastem o takiej samej nazwie - będzie on miał na celu przypominanie klasyków oraz serwowanie najświeższej muzyki na rynku. Zarówno newsy jaki i zbliżający się wielkimi krokami pierwszy mix znajdziecie pod tagiem > Dance Music Aristocracy <. Kopiowanie na inne strony bez zgody autora zabronione.)