MKL.

  

Nawet nie w tym rzecz, po prostu Real i Barcelona były nie do łyknięcia przez resztę ligi. Gdyby te dwie ekipy grały w Premier League to i tam mogłoby być bardzo różnie z mistrzostwami dla City, United czy Chelsea. Reszta toczy zażartą walkę o puchary czy też utrzymanie i nie ma "słabych rywali", bo jak Real się poczuł pewnie w spotkaniu z Sociedad, wygrywając 0:2, to skończyli z 4:2 w plecy (Sociedad obecnie 15. w tabeli). Pomijam kwestie typu kasa za prawa do transmisji, gdzie w PL pieniądze dzielone są po równo, a w Hiszpanii dwie ekipy zgarniają większość puli - podobno pracują nad zmianą, ale jak się sfoszkują Real i Barca to LFP pewnie odpuści pomysł. Takie tu panują zasady.
Teraz do czołówki błyskawicznie wraca moja Valencia, która gdyby nie olbrzymie długi i letnia wyprzedaż co sezon to pewnie dużo więcej krwi napsułaby RM i FCB w ostatnich latach. Przyszedł nowy inwestor i ekipa budowana jest w bardzo mądry sposób, zresztą drugie miejsce w lidze jak na razie jest dobrym prognostykiem. Specyfika tych dwóch lig jest inna i niech nikt mi nie próbuje wmawiać, że PL jest lepsza, bo jak w zeszłym sezonie ostatni w tabeli Liga BBVA Betis grał w pucharach, to angielskich ekip już w nich nie było. Hiszpańskie teamy musiały eliminować się nawzajem, bo angielskie dziwnie wysiadły w Europie. Męczący sezon? W Anglii się stawia na wytrzymałość, powinni dać radę - poza tym w Hiszpanii jak i w każdej innej lidze też się gra, Atletico jakoś nie narzekało jak chwilę po meczu z Juve dostali jako rywala Valencię w takiej formie, w jakiej Nietoperze się znajdują. Sam Simeone powiedział, że krótki odpoczynek to nie jest wymówka do słabszej gry.
Ja tam walki PL vs. BBVA wszczynać nie zaczynam, każdy lubi inny styl gry i mnie osobiście Liga Hiszpańska bardziej elektryzuje - zwłaszcza, że już niebawem pewien etap się skończy, a wtedy do głosu dojdą głodne sukcesów ekipy.