Jeżeli
muzyka jest tworzona z "chęci tworzenia trendów", to z biegiem czasu unicestwi sama siebie a przynajmniej tę "zgniłą rękę". To co się teraz dzieje patrząc chociażby na tegoroczną relację z UMF, to po prostu jest jedno wielkie rozczarowanie. Każde pokolenie ma swoją muzykę ale jeśli domeną mojego pokolenia mają być bigroomy uproszczone do klepania basem i piszczałki, to chyba można się tylko od tego odciąć grubą kreską.
Szerzej patrząc, to siła marketingowa różnych działań jest ogromna. Sztaby psychologów siedzą i myślą jak nakręcić ludzi na dany temat. Objawy banalne do zauważenia. Myślimy, to co "powie" telewizor, słuchamy tego co puści radio i wykonujemy polecenia tych wyżej. Pora ocknąć się i podjąć własne decyzje i jeśli pierwszym krokiem do tego będzie świadome słuchanie muzyki to czemu nie
Aktualnie
muzyka (oczywiście nie cała ale ta najbardziej popularna) jest jednym z takich wytworów sztabu ludzi od marketingu. Co tydzień nowy hit. Jeśli ktoś wierzy, że dj/producent który 3/4 dni w roku lata w różnych strefach czasowych grając na festiwalach i w klubach później w pozostałej 1/4 roku jest w stanie zrobić kilkanaście jak nie kilkadziesiąt kawałków i wydawać je co tydzień to po prostu jest naiwny
Wiadomo, że siedzi za tym sztab ludzi i o ile w ogóle ktoś kto się pod tym podpisuje ma udział w samym tworzeniu, to nie jest w to zaangażowany na 100% i później powstaje coś co pali się i gaśnie tak samo szybko jak zapałka. Największa bolączka obecnych hitów muzycznych - brak duszy.
P.S Nie odnoszę się tutaj do całości muzyki tylko do jej kawałka. Sam słucham gatunków czy utworów w których odnajduję to co dla mnie jest ważne