..:: Klubowicz ::..
Dołączył/a: 23 Nov 2008
Miasto: Manieczki
Postów: 5 731
Tematów: 502
Podziękowań: 9 812
THX'ów: 10 004
Tematy Tygodnia: 0
Nominacje T.T. : 8
Wzmianek w postach: 4
Oznaczeń w tematach: 6
Plusów: 130 (+)
|
[Felieton] Muzyka elektroniczna w mediach i ich wpływ na (nie) nasze gusta.
Wielu z Was zapewne zauważyło, że ostatnimi czasy w masowych mediach pojawia się coraz więcej muzyki, której wcześniej posłuchać można było jedynie na dużych eventach czy podcastach artystów związanych ze sceną klubową. Dziś sprawa wygląda inaczej, bo najwyraźniej nastała moda na EDM w komercyjnych rozgłośniach radiowych czy telewizjach muzycznych.
Takim sposobem możemy włączyć nasze odbiorniki radiowie i posłuchać Martina Garrixa i jego "Animals", DVBBS z hitem "Tsunami" czy braci Showtek z ich nowym singlem "Booyah". I tak naprawdę to w zasadzie bardzo miła odmiana, jeśli oczywiście lubicie ten rodzaj EDMu, po nawale rumuńskich gwiazd typu INNA, Alexandra Stan czy cholernie słabych polskich artystek pokroju Juli, Ewelini Lisowskiej, Patty (o zgrozo)...
Ale nie do tego zmierzam. Problem, który chcę poruszyć to wpływ mediów na gust słuchaczy. Prosty przykład "z życia wzięty", jak to się mówi. Byłem na wakacjach z paroma kumplami, którzy raczej nie gustują w muzyce elektronicznej. Sam nie lubię dzisiejszego EDMu opierającego się Dist Kicku i banalnej melodii (a w zasadzie to jej braku...), ale zabrałem ze sobą utwór "Tsunami", który wtedy hitem jeszcze nie był i mało kto spoza kręgu interesantów o nim wiedział, a nawet mi się spodobał. Kilka razy próbowałem przeforsować ten kawałek w samochodzie, ale spotkałem się z ostrym i nieugiętym sprzeciwem grupy. Kawałek został zmieszany z błotem, nazwany "techniawką", "łupanką" i tak dalej i tak dalej, co tam sobie jeszcze wymyślali to już nie pamiętam. Nie ważne.
Dwa, może trzy miesiące później utwór kanadyjskich braci DVBBS staje się hitem, gra go każde radio i każda duża telewizja muzyczna. I co? I bang! Nagle moi znajomi zaczęli się tym numerem jarać, nucić go (bo motyw bądź co bądź chwytliwy), zasypywać tablicę klipem. Któregoś dnia siedzę z jednym z nich na przystanku tramwajowym, dzwoni jego telefon, a tu proszę bardzo - motyw z Tsunami jako ringtone. Muszę przyznać, że nie zdziwiło mnie to jakoś szczególnie, bo identyczna sytuacja miała miejsce w 2008 roku przy okazji wielkiego boomu na "Infinity" w remixie Klaasa. Skłoniło mnie to jednak do pewnej refleksji nad podatnością społeczeństwa na to, co serwują im masowe media.
To co może smucić w całym tym zjawisku to brak swego rodzaju wrażliwości na muzykę. Może zabawnie to brzmi w kontekście typowego event killera, który służyć ma tylko do tanća, bo nic innego z niego nie wyniesiemy, ale chodzi o sam fakt - ludzie słysząc utwór po raz pierwszy przypadkiem czy u kogoś, potrafią przejść obok niego zupełnie obojętnie lub nawet głośno manifestować swoją dezaprobatę w stosunku do niego. Tylko skoro im się nie podoba, to dlaczego po tym jak ten sam track staje się wielkim hitem, oni sami zmieniają diametralnie swoje zdanie na jego temat? O co tutaj chodzi? Moda? Lans? Poparcie w towarzystwie? Ciężko to jednoznacznie ocenić, dlatego interpretację pozostawiam każdemu z Was we własnym zakresie.
Apeluję tylko, byście zawsze podchodzili do muzyki jako do czegoś więcej niż kilkuminutowego zlepka dźwięków, nawet jeśli na rzeczy jest prosty bigroom i nie sugerowali się tym co podaje wam bezduszna medialna ręka, której celem jest czysty zarobek, nie wartości muzyczne. Ja sobie tylko w tym tekście głośno myślę, czasem nawet trochę żale, ale chodzi mi o coś bardzo ważnego - miejcie własne zdanie i własny gust, bo to co lubią wszyscy nie zawsze musi być dobre.
PiNE
Jest to jeden z moich felietonów publikowanych na łamach DJ's Magazine. Piszę o różnych sprawach związanych z muzyką, więc raz na jakiś czas zarzucę i tutaj swoimi wywodami
Last edited by Czarny Lulek; 06-04-2014 at 18:45.
|