Byłem w ostatni piątek na imprezie z cyklu "Za Hajs Matki Baluj" (wiem, kretyńska nazwa -,-) i mega pozytywnie mnie zaskoczyli, jesli chodzi o muzykę. W czasie imprezy grało może z 4 albo i więcej różnych djów, ale moment kulminacyjny to ponad godzina jebitnego trapu, gdzie nie można było po prostu zejść z parkietu. Tego się w Polszy nie spodziewałem. Przez resztę czasu troszkę faktycznie tej czarnej sie trafiało, ale jak już to taki rap podchodzący pod trap, polskich nut nie słyszałem. No i masa dosyć zróżnicowanego EDMu, nie tylko tego najbardziej znanego, komercyjnego.
A sam klub - tak na 300-400 osób, które w większości tańczą, ok, ale miejsc siedzących bardzo mało. Dosyć duży bar, całkiem w porządku nagłośnienie i ogólnie sprzęt, przyjemny wystrój, publika raczej na poziomie. Zdecydowanie dobra opcja w przypadku studenckiej imprezy. Na kolejną edycję ZHMB zajrzę jak nic