Biorąc pod uwagę
zaogniającą się sytuację na Krymie, aż dziwne, że do ataków na rosyjskie serwery doszło dopiero teraz. Wczoraj, przez kilka godzin strona prezydenta Władimira Putina,
Kremlin.ru, była nieosiągalna. Padła ofiarą
ataku DDoS. Podobny los spotkał także stronę centralnego banku i kilka innych rosyjskich stron.
“To tylko rozgrzewka ruskie świnie!”
Do ataku przyznali się …kaukascy Anonimowi (czyli w zasadzie nie wiadomo kto, bo pod szyldem “Anonymous” działać może każdy).
Wiadomość na facebookowym profilu kaukaskich Anonimowych
Co ciekawe, Anonimowi twierdzą, że ataki nie mają nic wspólnego z sytuacją na Ukrainie.
Oświadczenie kaukaskich Anonimowych w kwestii ataków DDoS na rosyjskie strony
Oprócz Kermlin.ru ofiarami ataku padły również strony centralnej rosyjskiej telewizji,
Ďĺđâűé ęŕíŕë. Îôčöčŕëüíűé ńŕéň. Íîâîńňč. Ďđĺěüĺđű. Âĺůŕíčĺ jak i
kavkazpress.ru. Oberwało się również firmie
esteq.net, która twierdzi, że zabezpiecza przed atakami DDoS do 300 Gbit.
Serwis
GigaOM podejrzewa, że ataki mogą być zemstą za zablokowanie przez Putina strony internetowe
ej.ru oraz
Kasparov.ru, które informowały o protestach w Rosji przeciw wysyłaniu wojsk na Ukrainę. W czwartek stworzona w 2008 roku przez Putina instytucja nadzorcza m.in. dla internetu (
Roskomnadzor) nakazała wszystkim rosyjskim ISP zablokowanie dostępu do ww. stron.
Na marginesie, Anonimowi podzielili się screenshotem panelu, zapewne wchodzącego w skład serwera C&C przy pomocy którego wykonywane są ataki:
Informacje dotyczące ataku DDoS na rosyjskie strony
Co dalej?
Przypomnijmy że przed atakami na strony rządowe Rosji,
“zhackowana” została strona prorosyjskiej telewizji Russia Today. O tym jakie działania w internecie mogą prowadzić sympatycy jednej bądź drugiej strony konfliktu szeroko pisaliśmy w artykule pt.
Konflikt na Krymie a wojna w internecie — możliwe scenariusze. Wygląda na to, że fazę miękkiej propagandy i DDoS-ów mamy już zaliczoną…
źródło:
niebezpiecznik.pl