Po długim czasie udało się kolejny raz zawitać do Zilion, w końcu znajomy pisał że zaszły zmiany, to trzeba było sprawdzić.
Troszkę dłużyła się trasa przez warunki atmosferyczne, ale dotarło się w komplecie.
Widać zmiany, lokal już jest widoczny, nawet zaparkować się dało na parkingu, gdzie wstęp ma tylko kierowca
Ciekaw jestem jak ten chłopak(dozorca - porządkowy) tam wytrzymał całą noc, w końcu zimno było.
Po wejściu w hol bez większych zmian, inny kolor ścian, także tylko pomalowane odświeżone.
Wstęp 12z, dając 20z panna w kasie nie ma wydać i woła o 2z, godzina ~23:00. Ok pomijam to.
W końcu wydała jakoś.
Duża sala (disco/dance) spora zmiana wizualna, w środku ładnie "zasadzone drzewa świetlne" (obudowane filary podtrzymujące w światła), i "przystanki autobusowe" w nich loże, oświetlenie led, dość jasno i dobrze. Pomalowane ściany na inny kolor. Bar nawet ciekawie wkomponowany i ma wystawkę, nawet dobry dostęp. Nagłośnienie na sali widać że poprawione i nawet na spory plus, jest dobrze.
Także pomiędzy stanem wcześniejszym, a obecnym jest SPORA widoczna ZMIANA na lepsze. Muzycznie oczywiście jak wszędzie, w końcu taka sala.
Mała sala (klubowa) raczej z tego co zaobserwowałem bez zmian. Klimat na sali jak na wiejskiej imprezie, ponieważ zanim jeszcze zagrał "Maniek" czyli MANIANA (zeszczuplał strasznie chłopina) był jakiś dj i gość dziwny który za dużo do mica gada, oczywiście "tu się nie śpi, tu się jedzie, tu się za..." rozumiem że to ma budować klimat, ale jednak za dużo gadał, wiec to był chyba pewnie jakiś MC.
Jak wszedł Maniana, to już oczywiście swój styl zaprezentował muzycznie lepiej, dość mocno jak to on. Jak za dawnych starych lat w Igu. po swoim występie "Camillion" jakiś zagrał, a później oczywiście, jakaś "bitwa" b2b po 30sek. Za dużo strobo. Znajomych też coś było
No i dziewczyny dość ciekawie ubrane i zwracało to uwagę
jednak też zaobserwowałem małolaty. Ochrona widziałem że dobrze nawet reagowała na pewną zamieszkę, nie widziałem żadnego konfliktu. Wyprowadzane były czasem jakieś osoby zbytnio po %%.
Łazienka dalej ciemno. Ogólnie muzycznie bez jakiś rewelacji, jednak jakby się napić to można bawić
Szkoda że trasa dość spora wyszła, bo w obie strony to 220km.