Michał Fal z portalu
NaTemat.pl - informacje, komentarze, opinie przeprowadził wywiad z Darkiem Plazą, szerzej znanym jako Tiddey. W nim jedyny DJ w tegorocznym DJ Mag Top 100 opowiada o postrzeganiu muzyki trance w mainstreamie, zalewającej nas z wszystkich stron muzyce komercyjnej, słynnym klubie Ekwador, swojej twórczości oraz jego wyniku w plebiscycie DJ Mag, by pod koniec wyrazić swoją opinię na temat polskiej sceny klubowej.
Cały wywiad można znaleźć pod tym linkiem:
DJ Tiddey, jedyny Polak, który dwa razy trafił do rankingu DJ Mag Top 100: będziemy walczyć o klubowe IQ w Polsce | NaTemat.pl
Natomiast mnie zaciekawił (i zbulwersował zarazem) pewien komentarz, który pozwolę sobie zacytować:
Cytat:
Napisał Marcel Błaszczyk
Po przeczytaniu tego wywiadu cisną mi się na słowa jedynie niecenzuralne wyrazy. Z drugiej strony z przyjemnością stwierdzam, że jego bohater to kompletny mitoman. Trance to największa zakała muzyki elektronicznej, od lat w powszechnej opinii słusznie oskarżana o schlebianie najniższym gustom. W dodatku jest obrzydliwie prosta w odbiorze i nie wymaga żadnego zaangażowania ze strony słuchacza. Trance i underground? Ratunku - to tak jakby zestawić ze sobą Bon Jovi i black metal! Sunrise i Electrocity jako najważniejsze eventy w Polsce? Aż się oplułem. Nie proszę Pana, najważniejszy to jest Tauron Nowa Muzyka, a na podium z pewnością znajdą się jeszcze białostocki Up To Date i krakowski Unsound. Warto jeszcze nadmienić, że zestawienie Dj Mag'a od wielu, wielu lat jest po prostu plebiscytem popularności w którym brylują "gwiazdorzy" grający pod publiczkę i to jak najbardziej masową, co wykpiwane jest przez sporą ilość weteranów sceny klubowej. Mr. C, podpora legendarnego The Shamen i jedna z najbardziej szanowanych postaci na scenie elektronicznej muzyki do tańca, co roku z przekąsem prosi swoich fanów aby nie głosowała na niego w tym plebiscycie.
Okrutna prawda jest taka, że trance i disco-polo, można umieścić na jednej półce. A, że nasza rodzima muzyka chodnikowa jet produkowana coraz lepiej i nie pozuje na "andergrałnd", to nie dziwię się, że Panu "numer 84" pali się pod siedzeniem. Walka o IQ w klubach z trance'm, w którym przodują rozsiane po malutkich mieścinkach wszelkiego rodzaju "Milano" i "Protectory"? Jasne, zawsze można ten iloraz zwiększyć, z liczby odpowiadającej inteligencji szympansa na liczbę odpowiednią dla orangutana. Chociaż w tym przypadku naczelne mogły by się poczuć naprawdę obrażone.
To mówiłem ja, miłośnik Detroit Techno, minimalu, chicagowskiego house'u, IDM-u i ambientu.
|
Zapraszam więc Was do dyskusji na ten temat. Z tego, co zauważyłem, nie darzycie tutaj Tiddeya sympatią (m.in. z powodu domniemanych oszustw przy głosowaniu na tegorocznego DJ Maga), niemniej jednak jego zdanie na tematy związane z szeroko pojętą muzyką klubową jest ciekawe i warte zapoznania się z nim.