Ewidentnie dla mnie najlepszy set
Mark Knighta (po raz kolejny pokazał wielką klasę), paru innych (jak np. Chuckie) pokazało dobry poziom. A co z resztą ???
Niestety, większość zagrała na jedne kopyto, zero kreatywności, różnorodności, masa słabych dropów, komercja biła drzwiami i oknami (zresztą line-
up wszystko wyjaśniał).
Muzycznie, dla mnie najgorszy Sunrise. Z tego roku odsłuch bardzo krótki, na niektórych artystach strasznie się zawiodłem...
Mark Knight umocnił mnie w przekonaniu, że MOŻNA, ale trzeba chcieć