Sylwester 2009/2010 roku...
Wiadomo zrobiliśmy sobie libacje już od 16 u kumpla w domu bo jego rodzice pojechali na jakąś potańcówkę, każdy przyniósł coś do jedzenia no i wiadomo do picia
Kumpel grał z dobrze znanego programu Virtual DJ
i w pewnym momencie dobrze już wstawiony Łukasz potracił nogą kable od komputera i wyrwał gniazdko w pokoju Bartka, ten wkurzony myślał że nie będzie już muzyki bo nie ma innego gniazka w pokoju. Załamany Bartek poszedł do sąsiadki (HOT 30 ;p) pytając się czy pożyczy nam przedłużacz, ona śmiało się zgodziła ale pod warunkiem że będzie mogła wpaść na imprezę. Śmiało ją wpuściliśmy i impreza szła dalej. O godzinie 23:50 poszliśmy na nasz wspaniały Rynek w Wyrzysku i bawiliśmy się przy muzyce lokalnego "DJ", o 1:00 poszliśmy do domu Bartka i dalej się alkoholizowaliśmy, razem z sąsiadką
Tak może do 4 się bawiliśmy. Wiecie jak się skończyła impreza? Wylądowałem u sąsiadki i obudziłem się w jej łóżku. Otwierając oczy miałem już ładnie śniadanie i piwo na kaca
EPIC Nowy Rok