Ja skopiuje moje dwie wypowiedzi z poprzedniego tematu . Jeśli przyjdzie mi coś jeszcze do głowy to napisze
Co roku chodzą po cywilu policjanci z psami , standard . Jak można pisać , że szołtek zagrał najlepiej, set imprezy. Ich występ wołał o pomstę do nieba . Jak dla mnie totalne nie porozumienie na tym evencie.
Bezdyskusyjnie najlepszy Beyer ! Byliśmy metr od sceny i kilka metrów od Adama i tylko z blisko da się poczuć prawdziwe techno . Świetny występ także Patterson'a , Tom Novy i oczywiście Rush zrobił to co miał zrobić Sceny po prostu bajeczne !! Wszystko dopięte na ostatki guzik, o wiele lepiej niż rok czy nawet dwa lata temu . Tegoroczna impreza biję kilka poprzednich.. Gra świateł, nagłośnienie na prawdę robiło wrażenie . Po prostu co roku trzeba tam wracać, nie ma wyjścia
Ja troszkę żałuje, że Saunderson pokrywał się z Adamem. Szkoda, że np. Kröcher, którego już nie raz słyszałem i wiedziałem, że niczym mnie nie zaskoczy grał w porze występu Beyer'a. Sety legendy Saunderson'a zawsze są miłe dla ucha. Co tu jeszcze można dodać....Przyzwoite ceny napoi. Za sprite, fante czy wodę płaciło się 2 żetony czyli odpowiednik 5 zł , myślę że jak na eventy to rozsądna cena. Szatnia 6 zł , także popukali się w głowę i zmniejszyli cenę, pamiętam czasy gdy szatnia kosztowała 10 zł . Co do muzyki raził pseudo trance i trouse na głównej . Oprócz Stoneface & Terminal im dalej to trance'u tam nie można było znaleźć, chyba że jakieś pojedyncze wyjątki i ranną pobudkę Patterson'a. No, ale takie czasy, co Polakowi zagrasz to i tak będzie skakał...Szkoda, że nie będzie seta Beyer'a , bo na prawdę to co zrobił technicznie i muzycznie było poezją !!