To teraz ja napiszę
Z ekipą wyjechaliśmy ok. godziny 18:30 a na miejscu byliśmy chwile po 20tej, kolejka była dosyć długa i ok. 20 minut czekaliśmy na wejście po czym obchód na wszystkie sceny. Pierwszy przystanek był na scenie Fly With Me, poczuliśmy że to nie nasze klimaty i zwinęliśmy dalej. Trafiamy na scenę Gate To Hell gdzie ostro leciał Hardstyle, z 15 minut tańców i poszliśmy dalej. Przystanek na piwo itp. Poczym obchód na electrocity gdzie na nasze nieszczęście trafiliśmy na Pana Mr. X, szybko z tamtąd poszliśmy a Carlo Calbaro zagrał świetnego i mocnego seta. Następnie kolejna przerwa na piwo i odpoczynek po czym powrót na Jordana Suckleya, odsłuchaliśmy jeszcze Richarda Duranda który bardzo uśmiechał się w moją stronę z uwagi na to że weszłem kumplowi z 4c na barana i dawałem mu we znaki że świetnie się bawię i on też sam sie dobrze bawił. Zaliczyliśmy jeszcze pokaz na scenie Electrocity po czym gdy skończył Richard w pięknym stylu poszliśmy na przerwę, powróciliśmy na Pendulum przy którym myślałem że dostanę skrętu kości. Ekipe zostawiłem i pognałem pod scenę. o Godzinie 03:00 poszliśmy na naszego ostatniego seta czyli Myon & Shane 54, szkoda że był tylko jeden facet z ich grupy i w dodatku grał gotowego seta ale i tak rozbawił tłum bynajmniej nasz do czerwoności.
Po secie Węgrów udaliśmy się do domu i ja swój 1 event zaliczam na bardzo udany