Trochę dziwnie to wszystko wygląda: zawsze marzyliśmy o zorganizowaniu takiej imprezy, a kiedy już ją mamy, nagle cały pomysł przestał się podobac. Jakie to typowe. Chociaż nie tylko polskie, bo w Austrii też narzekali na EURO i wielu mieszkańców czekało z niecierpliwością na koniec mistrzostw.
Nie tylko Euro, ale w ogóle cała piłka nożna to komercyjne przedsięwzięcie i to widac na każdym kroku, od pamiątek klubowych zaczynając, a na horrendalnych sumach za transfery kończąc. Notabene na studiach biznesu uczą, ze klub piłkarski to najbardziej stabilna firma ze wszystkich. W większości sektorów gospodarki źle zarzadzany biznes bankrutuje - z wyjątkiem klubów. Istnieje nawet teza, że "zbankrutowany klub piłkarski" jest oksymoronem. Dowodzą tego badania: spośród 88 klubów, które w 1923 zakładały angielską Premier League, aż 97% istnieje do dziś i to na podobnym poziomie ligowym. (dla przykładu spośród 100 największych firm w 1912 po 80 latach aż połowa z nich nie istniała, a duża częśc pozostałych zmieniła branżę). To dlatego piłka nożna to biznes - to jedyna branża, której nie pokona nawet największa recesja. Podczas gdy, w trakcie kryzysu inne firmy tną koszty i redukują zatrudnienie, kluby biją kolejne transferowe rekordy. Ale OT zrobiłem
PS Inna sprawa, że ludzie od Euro oczekiwali zbyt wiele. Autostrad mamy niewiele, ale ile byśmy ich mieli, gdyby nie EURO? A stadiony? A pozostała infrastruktura? Polacy umieją tylko narzekac, zamiast cieszyc się z tego co udało się zrobic. Przez te 5 lat sporo się zrobiło i gdyby nie ta impreza, bylibyśmy już 105 lat za murzynami