Nie czytam całej dyskusji bo domyślam się do jakich skrajności i bezsensu ona dochodzi
Przytoczę tylko tzn zakład Pascala:
"Jeśli bóg istnieje i w niego wierzysz, to zyskujesz życie wieczne
Jeśli bóg istnieje i w niego nie wierzysz, to tracisz życie wieczne
Jeśli bóg nie istnieje i w niego wierzysz, to nic nie tracisz
Jeśli bóg nie istnieje i w niego nie wierzysz, to nic nie tracisz"
A na temat się nie wypowiadam, bo wiara to sprawa indywidualna i każdy niech robi co chce i kiedy chce na własny koszt. To jest tak jak z prawem (poniekąd prawo to spisanie prawd i moralności wierzących).