ćpuny ćpunami, mi tam nie przeszkadzają, póki sami się niszczą, ich sprawa, zresztą są wszędzie. Bardziej drażnią mnie dresiarze szukający guza i ich panienki obcinające wzrokiem każdą, która nie ma białych kozaczków i wyprostowanych włosów, panoszące się po klubach typu jungle, rejs, m7 czy inne rokok
fuj!). Metro to chyba jedyne miejsce, które jako tako nie obniżyło swojego poziomu pod względem muzycznym i odwiedzających ludzi. W przeciwieństwie to tych wcześniej wymienionych i kilku innych.
No ale o gustach się podobno nie dyskutuje. Ja tam lubię metro
tak jak homebar, snm, famę.