4CLUBBERS.PL - Zobacz Pojedynczy Post - Jak opanować dziewczyne gdy w klubie podrywa innego
Zobacz Pojedynczy Post
Stary 24-12-2009, 14:50   #1
Kowalski
Wisła Płock
  
 
Kowalski's Avatar
 
Dołączył/a: 18 Apr 2009
Miasto: Płock
Wiek: 34
Postów: 3 352
Tematów: 221
Podziękowań: 2 539
THX'ów: 2 622
Wzmianek w postach: 0
Oznaczeń w tematach: 0
Plusów: 850 (+)
Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850Kowalski 850
Jak opanować dziewczyne gdy w klubie podrywa innego

Jest to artykuł o tym, jak to poszlismy sobie do klubu czy gdziekolwiek indziej a nasza laska np po kilku głębszych zabiera się za innego smietnika.
ps artykuł nie jest mój



Zdarza się czasem, że towarzysząca nam pani, w której pokładamy pewne nadzieje seksualne i uczuciowe, zaczyna – mimo składanych nam wcześniej szeptem deklaracji – zachowywać się wyzywająco w stosunku do znajdujących się wokół mężczyzn. Cóż wtedy robić? Nie jest to przyznam sytuacja łatwa i człowiek kulturalny postawiony jest wtedy w przysłowiowej kropce.

Gdybyśmy żyli w czasach nieco dawniejszych, dajmy na to w latach siedemdziesiątych i do tego nie w Polsce, ale w Związku Radzieckim, całkiem na miejscu byłoby to, co zrobił znany rosyjski aktor i pieśniarz Włodzimierz Wysocki wobec swojej francuskiej żony Mariny Vlady. Otóż kiedy pani Marina po kilku głębszych zaczęła zwierzać się towarzystwu ze swoich erotycznych konwulsji w trakcie seksu z mężem, ten wszedł do pokoju, strzelił ją z liścia i wyprowadził. Zyskał tym sobie dozgonny szacunek słuchaczy owej pani i jej samej.

My niestety nie możemy zrobić nic podobnego, czasy się bowiem zmieniły i strzał z liścia zostałby odebrany jako krańcowe zezwierzęcenie. Wezwano by do nas policję, która zawiozłaby nas na dołek, a nasza pani mogłaby dokończyć wieczór w towarzystwie jakiegoś szmondaka, co prawi komplementy używając przy tym francuskiego „r”.

Musimy działać inaczej. Złym pomysłem jest ciągnięcie jej za rękaw i kwękanie: „Ewka, no Ewka, przecież ze mną tu przyszłaś, nie gap się tak na tego dupka.” To nas z miejsca zdyskwalifikuje i pogrąży. Nie będzie już po czymś takim mowy o potrzymaniu za rękę, a o seksie nie ma nawet co wspominać.

Jeśli zauważymy, że ona ignoruje naszą gadkę lub wyraźnie męczy się słuchając nas, a wszystko dlatego, że siedzący obok misiek szczerzy się do niej i robi różne miny, możemy po prostu odwrócić się i walnąć miśka między oczy. Zyskamy sobie tym jej podziw, nawet jeśli będzie on z początku wyrażony słowami: „no co ty, k…wa, oszalałeś?”

Może się oczywiście zdarzyć, że misiek wstanie i będzie chciał oddać, wtedy bezwzględnie musimy przyjąć wyzwanie przy pełnej świadomości, że zaraz i tak rozdzielą nas kelnerzy i barman. Oni też następnie poproszą nas o opuszczenie lokalu, co uczynimy nader niechętnie wraz z naszą panią. Ona już będzie wiedziała, na co nas stać i w następnym lokalu nie wyszczerzy się głupio do byle kogo. No, może się oczywiście zdarzyć, że zechce nas wypróbować i sprawdzić, czy my tak tylko raz, czy może stać nas na więcej. W takiej sytuacji możemy mieć kłopoty, bo kelnerzy z blisko położonych lokali bardzo często się znają. Takie nieodpowiedzialne zachowania u kobiet zdarzają się jednak rzadko i ona będzie zbyt oszołomiona naszą reakcją, by prowokować powtórkę.

Jeśli nie czujemy się najmocniej w roli boksera, możemy zastosować jakiś inny chwyt. Nie próbujmy wylewać temu dupkowi gorącej kawy na okolice genitalne, bo może się wściec nie na żarty i jak nam przywali to na pewno nie wstaniemy. Może też zdarzyć się, że zrobimy mu prawdziwą krzywdę i prokurator, który będzie oskarżał nas o celowe dokonanie uszczerbku na zdrowiu, wpakuje nas na trzy miechy do aresztu. Potem te trzy miechy zamienią się niepostrzeżenie w sześć, a jak stamtąd wyjdziemy, nie będziemy już tymi samymi ludźmi. Lepiej więc uważać.

Można oczywiście odwrócić się do faceta i powiedzieć mu, żeby się przesiadł albo pogapił chwilę w lustro. Towarzyszącej zaś nam niewieście można zwrócić uwagę, że wieczorowe plany nie kończą się przecież w tym lokalu i jeszcze przed nami kilka godzin atrakcji. Ona powinna się przynajmniej obruszyć, a on – nawet jeśli nie ruszy się z miejsca – to może będzie się gapił nieco bardziej dyskretnie.

Sytuacja może się oczywiście rozwinąć w kierunku nieprzewidzianym, to znaczy ona odejdzie od nas i przysiądzie się do tego pajaca, no ale wtedy to już nie mamy wyjścia – albo w pysk, albo wychodzimy z lokalu i szukamy innej dziewczyny.

Jeśli nie jesteśmy gdzieś na mieście, tylko dajmy na to na urodzinach u kolegi i dookoła mamy pełno znajomych, własnych i jej, łatwo możemy przeoczyć moment, gdy zwykła pogawędka z kolegą zamienia się w coś więcej. Dlatego lepiej trzymać się obok niej i słuchać, co ona tam gada do tych frajerów, czy aby nie jakieś zaangażowane teksty o życiu lub o swoich przeżyciach erotycznych z wczesnej młodości. Jeśli tak, trzeba ją odciągnąć na chwilę na stronę i w krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnić, żeby nie przeginała.

Panom zaś należy grzecznie wytłumaczyć, żeby poszukali sobie towarzyszki balu gdzie indziej, w jakimś miejscu, które będzie dla nich bardziej odpowiednie. Nie jest to wszak trudne dla takich przystojniaków, jak oni. Prawda?

Na prywatnym przyjęciu bywa jednak tak, że kobiety mają skłonność do głupich uporów, mogą zacząć się stawiać, machać torebką, robić miny. No cóż, wtedy lepiej się wyciszyć, może to bowiem oznaczać, że ona z jakichś przyczyn nie ma ochoty się z nami bawić tego wieczora, choć wcześniej chciała i nawet pożarła ciastka, które jej kupiliśmy.

Istnieje jednak jedna niezawodna metoda, która przywiedzie naszą sympatyczną koleżankę do naszych stóp bez jednego głośniej wypowiedzianego słowa. Kiedy tylko zauważymy, że ona zaczyna się mizdrzyć do jakiegoś typa, ruszamy do naszej najlepszej koleżanki i siadamy tak blisko niej, że nasze kolana i jej kolana stanowią wygodny stolik, w sam raz do tego by na nim ułożyć ręce lub pograć w brydża, jeśli ktoś akurat ma kraty. Możemy pocałować naszą koleżankę w dłoń i zajrzeć jej głęboko w oczy, możemy położyć jej rękę na kolanie i uśmiechać się wesoło. Nawet się nie spostrzeżemy, kiedy nasza ukochana stanie przed nami wywijając torebką. Pewnie nic nie powie, tylko od razu ruszy w kierunku drzwi wyjściowych, żeby trzasnąć nimi z hukiem i wrzasnąć przy tym, że nic tu po niej, nie będzie siedzieć w tym smrodzie z takim żałosnym dupkiem, jak my.

Musimy oczywiście wybiec za nią i na dworze, wśród parujących studzienek kanalizacyjnych i innych atrybutów metropolitalnej cywilizacji odegrać bezbłędną warsztatowo scenę pod tytułem "sama wiesz, że to nie tylko moja wina". Nigdy, przenigdy nie można obarczać kobiety winą za cokolwiek, bo ona tego nie zrozumie i nie wytrzyma. Jeśli nam się to uda to znaczy, że zwyciężyliśmy. Możemy wracać na parkiet i tańczyć do białego rana lub do chwili, kiedy ona nie zaproponuje nam nocnej eskapady przez miasto wprost do jej mieszkania.

Last edited by Kowalski; 19-01-2011 at 15:30.
Kowalski jest offline  
Kowalski dostał 30 podziękowań za ten post.
Twoja reklama w tym miejscu - już od 149 PLN rezerwuj termin, tel.669488725, gg:3576096.

4Clubbers Hit Mix Team presents